Volvo F89 po kolejnych latach wrastania w ziemię – ciągnik Pekaesu czeka na ratunek

Aktualizacja: zdjęcia zostały usunięte na żądanie właściciela ciężarówki

Volvo F89 to jedna z największych legend polskiego transportu międzynarodowego. Przez lata właśnie na takich ciężarówkach bazowały takie przedsiębiorstwa, jak Pekaes Warszawa, czy Polskie Linie Oceaniczne. Nasi kierowcy docierali tymi pojazdami do krajów Bliskiego Wschodu, a ogromna wytrzymałość tej konstrukcji, połączona z wysoką mocą i stosunkowo wysokim komfortem jazdy, pozwoliła zbudować marce Volvo prawdziwą legendę. Jeszcze w latach 90-tych było to bardzo zauważalne, wszak Volvo cieszyło się wówczas w Polsce udziałami w rynku dochodzącymi nawet do 40 procent!

Niestety, pomimo tej legendy, model F89 nigdy nie doczekał się w Polsce odpowiedniego upamiętnienia. Egzemplarze zmęczone ciężką pracą w Pekaesie często musiały odpracować jeszcze swoje w mniejszych, transportowych oddziałach PKS. Tam ich żywot niestety dobiegał końca, a ówczesnych realiach nikt nawet nie myślał o ratowaniu klasyków. W efekcie w Polsce nie spotkamy absolutnie żadnego egzemplarza F89 z krajową historią, który zostałby uratowany, odrestaurowany i zachowany dla potomnych.

Taka szansa nadal zaś istnieje. W zaroślach pod Torzymiem w ziemię wrasta bowiem Volvo F89, które zachowało jeszcze na sobie oryginalne barwy Pekaes Warszawa. Na pewno warto byłoby je zachować, jako że to właśnie od modelu F89 zaczęły się żółto-czerwone malowania Pekaesu, określone w badaniach marki Volvo jako potencjalnie najbardziej bezpieczne. Pojazd ma też kilka nadający się uratowania detali oraz oryginalny układ 6×2 z trzecią osią wleczoną. Za to silnik ciężarówki ma być niestety zatarty, a stan blacharski na pewno nie polepszy się od stania w trawie. Faktem też jest, że trzy lata temu (tutaj) pisałem już o tej ciężarówce i wówczas wyglądała ona nieco lepiej. Choć więc uratowanie tego pojazdu nadal wydaje się być w granicach wyobraźni, z roku na rok na pewno będzie to tylko trudniejsze.

Dołączone zdjęcia wykonał Marcin z Koszalina, licząc, że opublikowanie zdjęć w sieci ułatwi znalezienie chętnego na remont i przekonanie właściciela do sprzedaży. Od siebie zaś dodam, że model F89 miał ciekawą historię nie tylko w naszym kraju. Kabina tej ciężarówki, powszechnie zwana „bunkrem”, była projektowana z myślą o rynku amerykańskim, gdzie Volvo chciało walczyć na popularnym wówczas rynku krótkich ciągników. Gdy jednak Szwedzi uznali, że będzie to nieopłacalne, przenieśli swój projekt na grunt Europy. F89 było też swego czasu topowym modelem, stanowiąc mocniejszego i droższego brata serii F88. O ile ta pierwsza miała 9,6-litrowy silnik o mocy 260 KM, to F89 napędzała jednostka 12-litrowa i aż 330-konna. Można więc powiedzieć, że był to taki dzisiejszy odpowiednik modelu FH16. Poza tym F89 zasłynęło jako ciężarówka, której nie dało się wyprodukować w wersji z kierownicą po prawej stronie, pomimo potencjalnie dużego popytu. Napęd zajmował bowiem tyle miejsca, że kolumny kierowniczej nie dało się przenieść na drugą stronę. A więcej na te tematy przeczytacie w następujących artykułach: Volvo F88/F89 i jego mało znana historia – to był projekt na amerykański rynek oraz Reklama Volva F88 w wersji z aneksem kuchennym, klimatyzacją, alarmem i podgrzewanymi lusterkami