Ponad 30 kilometrów kolejki do Dover i dłuższa awaria brytyjskiego systemu celnego

W nawiązaniu do tekstu: 

Paraliż powrotów z Wielkiej Brytanii – w piątek nadejdzie apogeum problemów

Do sieci trafiło kolejne nagranie z kolejki na brytyjskiej autostradzie M20. Sznur pojazdów ciągnie się tam na dystansie ponad 30 kilometrów, uświadamiając z jak ogromną kolejką zmagają się kierowcy. Pamiętajcie też, że stojący tam kierowcy mówią o braku zaplecza sanitarnego i nawet kilkunastu godzinach podjeżdżania.

Omawiany film opublikował na swoim kanale Czytelnik Paweł, zamieszczając przy tym następujący komentarz: Duże opóźnienia w przeprawach przez kanał La Manche w kierunku Francji. W dniu dzisiejszym (07.04.2022) po południu korek łącznie mierzył ponad 30 kilometrów. Podzielony na trzy odcinki pierwszy najdłuższy ponad 22km był zlokalizowany przez Ashford, następny był pomiędzy zjazdami Ashford i Folkestone i mierzył około 7 kilometrów i ostatni tuż przed samym Dover o długości około 5 kilometrów. Policja kieruje ruchem na zjazdach i uniemożliwia omijanie korka pojazdom ciężarowym lokalnymi drogami które łączą drogi A2,M2 z autostradą M20. Każdy próbujący omijać zostaje odesłany na koniec kolejki, gdyż policja uniemożliwia również zawracanie na zjazdach. Została wprowadzona Operacja Brock #OperationBrock Niestety nadziei na poprawę sytuacji brak, bo z nieoficjalnych danych promy P&O mają ruszyć dopiero po świętach wielkanocnych.

A przy okazji pojawia się potwierdzenie kolejnej złej wiadomości. Brytyjczycy oficjalnie dzisiaj poinformowali, że system celny o nazwie Goods Vehicle Movement Service co najmniej do poniedziałku będzie pozostawał niesprawny. Przyczyną mają być przeciągające się problemy techniczne, choć nieoficjalnie nazywa się to kolejną formą pobrextiowej „przepychanki” między Londynem a Brukselą. Co natomiast mają zrobić z tym faktem przewoźnicy? Nakazuje im się wypełnianie formularzy poza systemem, co może tylko zwiększyć opóźnienia.

Wszystko wskazuje też na to, że do poniedziałku nie będą kursowały promy linii P&O Ferries. Firma poinformowała bowiem na Twitterze, że wszystkie osoby posiadające bilet na najbliższy weekend mogą już zgłaszać się o zwrot kosztów biletu. Trzeba przy tym podkreślić, że normalnie klienci P&O Ferries mogliby skorzystać z promów DFDS, na podstawie umowy zawartej między tymi dwiema firmami. Akurat w ten weekend będzie to jednak niemożliwe, gdyż na dni 8-10 kwietnia DFDS przewidział ogromne zapotrzebowanie i ograniczył świadczenie usług dla klientów P&O.