Ponad 10 tys. funtów kar za przeładowanie Sprintera – sprawa w sądzie za 5,3 tony

Sprinter przeładowany o blisko dwie tony to widok, który w wielu branżach nikogo by nie zdziwił. Większość osób spodziewałaby się też umiarkowanie wysokiej kary, w wysokości maksymalnie kilku tysięcy złotych. Tym razem było jednak inaczej.

O sprawie poinformowała w ubiegłym tygodniu brytyjska inspekcja transportowa DVSA. Jej funkcjonariusze zatrzymali do kontroli Mercedesa Sprintera, zarejestrowanego na 3,5 tony oraz wyposażonego w chłodniczą zabudowę wewnątrz fabrycznego nadwozia. I choć tylne zawieszenie zostało nieoryginalnie wzmocnione, z myślą o ciężkich ładunkach, brak przedniego prześwitu mówił sam za siebie, od razu klasyfikując pojazd na wagę.

Jak wykazała kontrola, samochód ważył dokładnie 5260 kilogramów, a więc o 1760 kilogramów za dużo. DVSA nie wystawiło zaś zwykłego mandatu, lecz zamiast tego skierowało sprawę do sądu. Wynikom ważenia przyjrzał się Sąd Okręgowy w Bristolu i w trybie ekspresowym wyznaczył dwie finansowe kary: 9270 funtów (52 tys. zł) dla właściciela samochodu oraz 998,60 funtów (5,6 tys. zł) dla jego pracownika, który prowadził pojazd w momencie zatrzymania. Łącznie ponad 10 tys. funtów lub blisko 58 tys. złotych!

Nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek pisał o aż tak dużych karach za przeładowanie „busa”. Bardzo wymowny jest też fakt, że najtańsze Sprintery tej generacji, z zabudową tego samego typu, zaczynają się w Wielkiej Brytanii już poniżej 10 tys. funtów. Ten prezentowany na zadbany egzemplarz z małym przebiegiem raczej nie wyglądał, więc niewykluczone, że kary zdołały przekroczyć jego wartość.