Od połowy ubiegłego roku w Polsce obowiązują normy minimalnego odstępu między pojazdami, wprowadzone na drogach ekspresowych i autostradach. Dotychczas niewiele się na ten temat mówiło, a kontrole z udziałem „odległościowek” kojarzono głównie z akcjami prowadzonymi w Niemczech. Wiele osób mogło być więc zaskoczonych, gdy w czwartek działania tego typu zorganizowała policja z Krakowa.
Policjanci ustawili się na wiadukcie autostrady A4, będąc wyposażony w przenośne mierniki prędkości. Urządzenia te posiadają dodatkową funkcję pomiaru odstępu między pojazdami, nazwaną DBC i zapewniającą dokładność do 10 centymetrów (według producenta). W ten sposób typowano kierowców łamanych przepisy, przekazując informacje na ich temat do drogowego patrolu. Ten natomiast dokonywał zatrzymania i wystawiał mandat.
W ciągu dwóch godzin ukarano 15 kierowców, a mandaty z tytułu niewystarczającej odległości wynosiły od 300 do 500 złotych. Co natomiast oznacza „niewystarczająca odległość”? Wprowadzone w 2021 roku przepisy uzależniają odstęp od prędkości, a sama policja wyjaśnia to następującymi słowami: Odstęp ten, wyrażony w metrach, określa się jako nie mniejszy niż połowa prędkości z jaką porusza się pojazd. W przypadku gdy pojazd jedzie z prędkością np. 120 km/h musi zachować odstęp od poprzedzającego pojazdu nie mniejszy niż 60 m.