Półpubliczna ładowarka na bazie przewoźnika – własna flota nocą, inne ciężarówki za dnia

Kilka lat temu, gdy rozpoczął się boom na gazowe ciężarówki, część firm transportowych zaczęła otwierać własne stacje z LNG, udostępniając je także klientom zewnętrznym. Dzisiaj natomiast podobne pomysły na biznes zaczynają się pojawiać z zasilaniem elektrycznym. Przykładem może być inwestycja, którą inaugurowano w poniedziałek w Holandii.

Firma Martens en Van Oord z miasta Oosterhout, działająca głównie w branży budowlanej, odebrała w ostatnich miesiącach trzy egzemplarze Volva FH Electric. Pojazdy te mają formę ciągników siodłowych z trzecią osią wleczoną, zostały podpięte do naczep-wywrotek i stworzyły zestawy o typowo holenderskim, 50-tonowym DMC. Ich maksymalny zasięg może wynosić około 250-300 kilometrów, a następnie konieczny jest postój pod ładowarką.

Chcąc ułatwić sobie eksploatację tych pojazdów, Martens en Van Oord przygotowało na bazie bardzo mocną stację ładowania. To właśnie obiekt zainagurowany w poniedziałek, dysponujący sześcioma słupkami i mający łączną moc maksymalną 600 kW. W praktyce oznacza to, że trzy ciągniki na raz odzyskają pełen zasięg w około dwie godziny, a w przypadku dokupienia trzech kolejnych egzemplarzy postój wydłuży się do około czterech godzin.

Taka stacja ładowania jest olbrzymim wydatkiem, liczonych w dziesiątkach lub nawet setkach tysięcy euro. Dlatego, by zapewnić sobie szybszy zwrot inwestycji, Martens en Van Oord postanowiło uczynić swoją stację częściowo publiczną. Własne ciężarówki będą tam ładowane tylko nocami, po najtańszych stawkach prądu, co przy odpowiednim zaplanowaniu pracy – na krótkich, lokalnych trasach – ma być dla wywrotek w pełni wystarczające. Za to za dnia pod dokładnie te same słupki podepną się samochody ciężarowe należące do innych przedsiębiorstw, uiszczając za to opłaty.

Jaka stawka będzie obowiązywała przy takim ładowaniu, tego publicznie nie zdradzono. Zamiast tego firma podała swoje dane kontaktowe i zachęciła do indywidualnego negocjowania ofert. Pierwsi chętni już podobno istnieją, więc ewidentnie jest to pewien pomysł na przychód.

Zestaw Martens en Van Oord przy pracy: