Norweska inspekcja Statens Vegvesen nie przestaje walczyć z przedmiotami zasłaniającymi widoczność z kabiny. Na zdjęciach zaprezentowano efekt kolejnej kontroli, a przy okazji wyjaśniono jakich dokładnie można spodziewać się przy tym konsekwencji.
Obiektem kontroli był bułgarski DAF XF, prowadzony przez macedońskiego kierowcę. Ciężarówkę zatrzymano w punkcie Ånestad przy trasie RV3 i tam też pojazd został objęty zakazem kontynuowania jazdy. By powrócić na drogę, kierowca musiał najpierw usunąć wszystkie przedmioty ograniczające widoczność, mianowicie: górną falbanę, stolik na deskę rozdzielczą, dwie zapachowe korony, dwa zestawy zapachowych patyczków, pluszowe kości, metalową tabliczkę z malunkiem nagiej kobiety, karton z chusteczkami oraz tablet służący do nawigacji.
Co wyróżnia Norwegię na tle innych krajów, to fakt, że jazda z ograniczoną widoczność nie wiązała się tutaj z żadną finansową karą. Dlaczego? Jak wyjaśnia lokalny, branżowy magazyn „Anlegg&Transport”, to kwestia zasady „do trzech razy sztuka”. Otóż ten sam pojazd musiałby zostać trzykrotnie przyłapany na powyższym wykroczeniu, by Statens Vegvesen wezwało do niego policję i wszczęło postępowanie w sprawie nałożenia kary.
Choć, co też ciekawe, w tym konkretnym przypadku nie jest już do tego daleko. Ten sam DAF został bowiem zatrzymany z ograniczoną widocznością już po raz drugi, więc kolejna kontrola może skończyć się właśnie na finansowych następstwach.