W tym artykule przeczytacie na temat pensji minimalnej, lecz wcale nie o tej pochodzącej z Niemiec. Jak to możliwe? Wszystko za sprawą niespodzianki, którą zafundowali nam transportowcy z Włoch – ich związek zawodowy Conftrasporto zgłosił się właśnie do Komisji Europejskiej z żądaniem wprowadzenia właśnie unijnej płacy minimalnej dla wszystkich kierowców zawodowych. Płaca ta miałaby obowiązywać we wszystkich krajach związku, uzdrawiając w ten sposób konkurencję na zachodnich rynkach. Jaka konkretnie miałaby to być kwota? Tego Włosi jeszcze nie sprecyzowali, lecz wstępnie mówią o około 1000 euro miesięcznie, oczywiście mając na myśli samo wynagrodzenie, bez dodatków.
Po co to wszystko? Oczywiście Włosi chcą się w ten sposób troszczyć o swoich własnych przewoźników, podając za argument, że wiele wschodnioeuropejskich firm tak niesamowicie się rozrasta, że zaczyna zatrudniać nawet Włochów. Co więcej, na poparcie ich tezy można podać ostatnie dane z Francji, które mówią o kondycji tamtejszych firm transportowych. W 2007 roku około 20 proc. francuskich przewoźników odnotowywało regularne straty, zaś w chwili obecnej bardzo trudna sytuacja dotyczy aż 41 proc. firm. Do tego dochodzi kompletny brak konkurencyjności w transporcie międzynarodowym – jak podaje TLF, udział przewozów międzynarodowych w pracy francuskich firm to dzisiaj zaledwie 15 proc. zamiast 51 proc. odnotowanych 20 lat temu.
Źródła informacji: totaaltrans.nl, transportmanagement.be
Cały zestaw tekstów na temat niemieckiej pensji minimalnej czeka TUTAJ.
Na zdjęciu – Iveco Stralis Natural Power na gaz ziemny pracujące dla włoskich sklepów LIDL. Więcej na temat tych pojazdów można przeczytać TUTAJ.