Pierwsze sześciocylindrowe Scanie o mocy 560 KM – kto je wybrał zamiast „V-ósemki”

Pod koniec ubiegłego roku wielu miłośników marki Scania mogło zostać zaskoczonych. Szwedzki producent zaprezentował rzędowy, sześciocylindrowy silnik, który pod względem osiągów bardzo mocno wszedł na terytorium zarezerwowane dotychczas dla „V-ósemek”. To 12,7-litrowy motor o mocy 560 KM oraz momencie obrotowym aż 2800 Nm. Co więcej, oba maksymalne wyniki są tutaj dostępne wyjątkowo wcześnie: moc już przy 1800 obr/min, a moment przy 900 obr/min.

Tak dla porównania, najsłabszy wariant słynnego, 16-litrowego V8 oferuje moc 530 KM oraz moment obrotowy 2800 Nm. Drugi od góry, nieco mocniejszy, rozwija 590 KM oraz 3050 Nm. Przy czym maksymalne osiągi „V-ósemki” pojawiają się minimalnie później niż w nowym silniku rzędowym: moc przy 1900 obr/min, a moment od 925 obr/min. W odniesieniu do tego można więc powiedzieć, że 560-konna „rzędówka” wypada na papierze naprawdę świetnie. Oczywiście inną sprawą jest, jak wypadnie to w praktyce i czy kwestia dużego wysilenia silnika wpłynie na jego wytrzymałość. To jednak zagadnienia, które będzie można oceniać za kilka lat. 

Tymczasem pojawiają się już przewoźnicy, którzy postanowili ten nowy silnik sprawdzić. Jedne z pierwszych egzemplarzy 560-konnej jednostki trafiły do Finlandii i będą tam pracowały w typowych dla tego rynku, bardzo ciężkich zestawach. Co też ciekawe, w obu przypadkach są to szosowe podwozia typu 8×4, z podwójnym wózkiem tylnym, powszechnie zwanym tridemem. Do tego dołożono kabiny o oznaczeniu CR17N, co oznacza trzy stopnie do wnętrza, niewielki tunel silnika, średnie podwyższenie dachu, ale brak części sypialnej. Jest tylko dodatkowa przestrzeń za fotelami, gdzie można umieścić niewielką leżankę, nieuznawaną według europejskiego norm za pełnoprawne łóżko.

Zielony egzemplarz trafił do firmy Tarkkala i będzie przewoził odpady z przetwarzania drewna. To ciężki ładunek, wymagający dodatkowo zabudów o ruchomej podłodze, a w omawianym przypadku za ciężarówką pojedzie też pełnowymiarowa, trzyosiowa naczepa, podpinana przy użyciu wózka dolly. Łącznie będzie to więc 9-osiowa konfiguracja, mogąca w Finlandii ważyć nawet 76 ton. Za to biały egzemplarz pojechał do firmy Juote&Putro, by pracować w przewozie drewna. Tutaj parą dla ciężarówki będzie czteroosiowa przyczepa na skrętnym dyszlu, z dwiema osiami z przodu oraz dwiema na tyle. Dodam też, że obie ciężarówki mają kursować po południu kraju, gdzie sieć dróg jest względnie dobrze rozwinięta, a teren płaski.