Aresztowanie kierowcy najechanej ciężarówki – alkohol w powypadkowej kontroli

Na holenderskiej autostradzie A2, w poniedziałkowym, popołudniowym szczycie, doszło do tragicznego wypadku. Dostawczy Mercedes-Benz Sprinter najechał na tył furgonowej naczepy, ciągniętej przez MAN-a TGX. U 73-letniego kierowcy Sprintera spowodowało to śmiertelne obrażenia i mężczyzna zmarł jeszcze przed przewiezieniem do szpitala.

Okoliczności zdarzenia wskazywałyby na typowe najechanie, spowodowane drogowym zatorem. Trudno było też podejrzewać winę kierowcy ciężarówki, wszak to on został tutaj uderzony przez auto dostawcze. Mimo to zaraz po wypadku pojawiły się informacje o aresztowaniu kierowcy MAN-a i przewiezieniu go do aresztu. Dzisiaj można natomiast poznać wytłumaczenie dla tej sytuacji – okazał się nim alkohol.

Jak poinformowała lokalna policja, 33-letni Mołdawianin, który prowadził uderzoną ciężarówkę, miał w wydychanym powietrzu 510 ug/l alkoholu. W przeliczeniu na stosowane u nas jednostki to blisko 1,2 promila. To natomiast może prowadzić nie tylko do ukarania za jazdę po alkoholu, ale też może wpłynąć na wyniki wypadkowego śledztwa. Jest bowiem niewykluczone, że niebezpieczny ruch ciężarówki przyczynił się do najechania.

Jak na razie nie podano jakie dokładnie konsekwencje grożą zatrzymanemu. Wszystko pozostaje kwestią wspomnianego śledztwa, które nadal jest w toku, a na wyniki trzeba będzie „pewien czas poczekać”. Policja musi między innymi zbadać nagrania z autostradowego monitoringu, a także przesłuchać wszelkich dostępnych świadków.

Zdjęcia z miejsca zdarzenia: