Piąta rocznica zamachu w Berlinie – ostatnie, tragiczne oczekiwanie na rozładunek

Kalendarze właśnie wskazały 19 grudnia 2021 roku. Upływa więc dokładnie pięć lat od zamachu terrorystycznego w Berlinie, w którym pierwszą ofiarą był polski kierowca ciężarówki.

37-letni Łukasz Urban, jeżdżący Scanią R450 w firmie Usługi Transportowe Ariel Żurawski zginął w czasie oczekiwania na rozładunek, przy ulicy Friedrich-Krause-Ufer w Berlinie. Mężczyzna przywiózł tam konstrukcje stalowe i była to jego przedostatnia trasa przed Bożym Narodzeniem. Z Niemiec miał jeszcze tylko wykonać szybki przerzut do Danii, a następnie udać się na święta do domu, pod Gryfin, gdzie czekała żona oraz 17-letni wówczas syn.

Niestety, Łukasz Urban nigdy nie zrealizował tego planu, gdyż 19 grudnia 2016 roku, w godzinach wieczornych, do jego kabiny wtargnął uzbrojony zamachowiec. Tunezyjczyk Anis Amri  zamordował Polaka, a następnie użył jego ciężarówki, by wjechać w tłum na rynku bożonarodzeniowym w berlińskiej dzielnicy Charlottenburg. Wówczas śmierć poniosło kolejne 12 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych.

W miejscu na rozładunek czekał śp. Łukasz Urban, 19 grudnia 2016 roku. To ulica Friedrich-Krause-Ufer w berlińskiej dzielnicy Moabit.

I choć od tragedii upłynęło już te pięć lat, w sprawie stale pojawiają się nowe informacje. Ledwie dwa miesiące temu mogliśmy zapoznać się z nowym raportem dotyczącym pracy niemieckich służb (zapraszam tutaj). Jak się wówczas okazało, Anis Amri był przed zamachem obserwowany przez 16 różnych służb. Przebywał on w Niemczech nielegalnie, służby znały jego zamiary, a mimo to nikt nie doprowadził do jego zatrzymania. Winę za to przypisuje się niewłaściwemu dowodzeniu, problemom w komunikacji oraz brakom kadrowym.

Skala niemieckich zaniedbań była tak ogromna, że lokalni politycy nie przestają za nie przepraszać. W miniony czwartek swoją skruchę wyraził były premier landu Nadrenia Północna-Westalia (Nordrhein-Westfalen), prosząc o wybaczenie wszystkie osoby, które doznały w zamachu straty. Jak przy tym stwierdził, „gorzką prawdą jest, że zdarzały się błędy, także w zakresie odpowiedzialności władz w naszym kraju”.

Również w tym tygodniu pojawiła się informacja o zleceniodawcy zamachu. Według najnowszych ustaleń, atak zleciła dokładnie ta sama osoba, która zadecydowała o podobnych akcjach we Francji oraz Wielkiej Brytanii. To Ali Hazim Aziz, jeden z czołowych członków organizacji zwanej Państwem Islamskim. Znajduje się on na liście najbardziej niebezpiecznych terrorystów świata, a przy tym nadal prawdopodobnie żyje, ukrywając się przed służbami z bardzo licznych krajów.