Państwo dopłaci 35 proc. ceny przy ciężarówce na prąd – Belgia odciąga od diesli

Przyjmuje się, że elektryczne ciężarówki są czterokrotnie droższe od spalinowych odpowiedników. Nawet więc jeśli ich eksploatacja będzie tańsza, dla wielu przewoźników jest to niewyobrażalny wydatek. Jednocześnie władzom oraz producentom bardzo zależy na tym, by „elektryki” wyjeżdżały na drogi w jak największych ilościach. I stąd też nietypowy program, który zatwierdzono właśnie w Belgii.

W latach 2022-2026 belgijskie władze mają współfinansować zakup elektrycznych ciężarówek. Przy tym dopłaty nie zostały wyznaczone kwotami, lecz podano je procentowo. Dzięki temu firmy mają myśleć także o zakupie najdroższych pojazdów elektrycznych, jak ciągniki siodłowe z największymi możliwymi bateriami.

Ponadto Belgia chce zachęcać do jak najwcześniejszego zakupu. Im bowiem wcześniej zdecydujemy się na taki zakup, tym wyższy będzie procent dopłat. W latach 2022-2023 państwo jest gotowe zapłacić 35 procent całej kwoty. Innymi słowy, pokryje ponad jedną trzecią ceny. W latach 2024 oraz 2025 będzie to odpowiednio 29,5 oraz 24 procent, natomiast w roku 2026 Belgowie otrzymają zaledwie 18,5 procenta. Wówczas dopłata będzie więc o połowę mniejsza niż w początkowym okresie obowiązywania projektu.

Swoją drogą, te 35-procentowe dopłaty mogą dawać naprawdę spore kwoty. Przy zakupie ciężarówki za 350 tys. euro – a takie kwoty są w „elektrykach” jak najbardziej możliwe – państwo wypłaci ponad 120 tys. euro. Inna sprawa, że przewoźnik nadal będzie miał do zapłacenia blisko 230 tys. euro, czyli gigantyczną kwotę jak za jeden pojazd.

Na zdjęciu: DAF CF Electric Space Cab w Polsce – pierwsza jazda ciągnikiem siodłowym na prąd