Oto nowa generacja „polskiego Peterbilta” – Volvo VNL ze zmienioną kabiną

Peterbilt to najbardziej kultowa marka na amerykańskim rynku, szczególnie często kupowana przez konserwatywnych kierowców-właścicieli. Za to przydomek „Polish Peterbilt”, czyli „polski Peterbilt”, otrzymało w tamtejszej branży Volvo VNL. Jest to zasługą ogromnej popularności wśród imigrantów z naszej części Europy, ceniących sobie połączenie szwedzkiej i amerykańskiej techniki. Dlatego premiera nowej generacji modelu VNL po prostu nie mogła obyć się bez polskiego artykułu.

Ta premiera miała miejsce w dniu dzisiejszym, dosłownie godzinę temu. Zaprezentowane na niej Volvo VNL określane jest mianem „całkowicie nowego”, a już krótkie spojrzenie na kabinę może to stwierdzenie potwierdzać. Linie nadwozia wyraźnie różnią się od poprzednika, inny jest układ przeszklenia oraz deski rozdzielczej, a także bardzo mocno zmieniło się wnętrze. Poza tym poczyniono kolejny krok na drodze do europeizacji układu napędowego.

Od momentu premiery w 1996 roku, seria VN (później podzielona na dalekobieżne VNL i regionalne VNR) wyróżniała się licznymi nawiązaniami do europejskiego modelu FH. Tak też jest w nowej generacji, co pokazują bardzo nisko poprowadzone szyby boczne, wąski układ reflektorów przednich, wyświetlacz zastępujący wskaźniki i znane z Europy radary „martwego pola”. By natomiast ciężarówka trafiła także w amerykańskie gusta, połączono to z opcjonalną bardzo dużą ilością opcjonalnego chromu.

Nowe VNL otrzymał też element, który w modelu FH nie zdążył jeszcze zadebiutować. Według oficjalnych zapowiedzi, pojawi się on u nas dopiero za tydzień, 29 stycznia, gdy nowa generacja FH będzie miała swoją premierę. Mowa zaś o kamerach bocznych, które w modelu VNL pojawiły się teraz jako wyposażenie opcjonalne, zastępując główne lusterka. Co jednak ciekawe, w USA całkowite wyeliminowanie luster nadal nie jest możliwe, gdyż nie pozwala na to lokalne prawo, przez obawy dotyczące bezpieczeństwa. Volvo Trucks musiało więc pozostawić na drzwiach niewielkie, zaokrąglone lusterka, które pełnią rolę pomocniczą do kamer.

Co natomiast zobaczymy we wnętrzu? Tam pojawił się zupełnie nowy układ pulpitu, który poza wspomnianym wyświetlaczem za kierownicą nie przypomina europejskich modeli. Całość wydaje się wysoka i masywna, a do tego ma zaskakująco dużo przełączników i pokręteł. Amerykański oddział Volvo Trucks najwyraźniej nie poddał się więc branżowej modzie na zastępowanie większości elementów dotykowymi wyświetlaczami. Od razu rodzi się więc pytanie, czy nowe Volvo FH – to zaplanowane na 29 stycznia – też będzie miało tak sensowną, klasyczną deskę rozdzielczą?

Na zupełnie inny akapit zasługuje część sypialnia. Tutaj, co typowe dla modelu VNL, znajdziemy naprawdę mnóstwo przestrzeni, pionowe schowki oraz „salonkę” przy dolnym łóżku. Ta ostatnia ma nowy układ, mianowicie kompletne łóżko opuszcza się na fotele i składany stół, zamiast układać to łóżko z poduszek wykorzystywanych w fotelach. Jeśli natomiast chodzi o wymiary sypialni (podkreślam, samych sypialni, bez zaliczania do tego szoferki), to przewidziano tutaj pięć wariantów. Dwa z nich mają 185 centymetrów długości i maksymalne lub średnie podwyższenie dachu (oznaczenia VNL 860 oraz VNL 840). Dwa kolejne liczą 155 centymetrów długości, również występując z maksymalnie wysokim lub średnim dachem (oznaczenia VNL 660 oraz VNL 640). Piąta sypialnia jest przeznaczona na krótkie trasy, licząc 105 centymetrów długości i mając średnie podwyższenie dachu (oznaczenie VNL 440). Poza tym przewidziano regionalny wariant bez sypialni (oznaczenie VNL 300).

Na koniec zostaje kwestia napędu. Tutaj przypomnę, że poprzednia generacja modelu VNL oferowała zarówno własne jednostki marki Volvo Trucks, doskonale znane z Europy, jak i silniki amerykańskiego Cumminsa, opcjonalnie łączone z manualną, niezsynchronizowaną skrzynią Eaton Fuller. Przy okazji dzisiejszej premiery nie wspomniano jednak ani o Cumminsie, ani o Eatonie. Wygląda więc na to, że nowe VNL będzie dostępne tylko z silnikami szwedzkiego projektu, przynajmniej w początkowej fazie sprzedaży. Mają to być jednostki typu D13, oferowane z systemem Turbo Compound, rozwijające moc od 405 do 500 KM i łączone ze zautomatyzowaną skrzynią typu I-Shift. Ta ostatnia, inaczej niż w dotychczasowych ciężarówkach Volvo Trucks, ma być obsługiwaną przełącznikiem za kierownicą. By natomiast oszczędzać paliwo w szybkim, typowo amerykańskim ruchu, dla VNL przewidziano mosty napędowe o bardzo niskim przełożeniu 2.15. Volvo Trucks stwierdzi, że dzięki temu typowy, 36-tonowy zestaw zmieści się w zużyciu 27,7 l/100 km (8.5 mpg) przy prędkości przelotowej 136 km/h (85 mph).

Tyle opisu, czas na dodatkowe zdjęcia. Poniżej zamieszczam kilka ogólnych fotografii, porównanie kabin różnej wielkości, a także zdjęcia poszczególnych detali. Zapraszam do oglądania.

Kabina dzienna (Volvo VNL 300):

Najkrótsza sypialnia (Volvo VNL 440):

Średnia sypialnia (Volvo VNL 660/VNL 640):

Najdłuższa sypialnia (Volvo VNL 860/VNL 840):

Dodatkowe zdjęcia zewnętrzne:

Dodatkowe zdjęcia detali: