Osiem „międzynarodówek” spłonęło w jednej okolicy – czy ktoś je w Gdańsku podpala?

W tej części Gdańska ktoś chyba bardzo nie lubi „busów” do dalekobieżnego transportu. A może nawet ktoś bardzo nie lubi konkretnego przewoźnika. Łącznie spłonęło tam bowiem osiem takich samochodów, a ostatni przypadek miał miejsce w ubiegły piątek.

Pierwszy taki pożar wydarzył się we wrześniu 2018 roku. Na niewielkim parkingu, położonym przy skrzyżowaniu gdańskich ulic Armii Krajowej oraz Łostowickiej, podpalono wówczas trzy „busy”. Były to Fiaty Ducato lub ewentualnie bliźniaki spod znaku Peugeota lub Citroena. I jak relacjonowali później strażacy, ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko, będąc trudnym do ugaszenia. Z „międzynarodówek” pozostały jedynie puste szkielety nadwozi, a przy okazji nadpalił się też stojący obok Opel Corsa.

W miniony piątek, w późnych godzinach wieczornych, sytuacja się powtórzyła. W dokładnie tej samej okolicy, zaledwie dwa kilometry od pożaru z 2018 roku, ogień strawił jednego Fiata Ducato oraz cztery Peugeoty Boxery, wszystkie z zabudowami do transportu dalekobieżnego. Samochody te stały zaparkowane na osiedlowym parkingu, tuż przy pętli tramwajowej „Łostowice-Świętokrzyska”.

Jak podaje serwis „Trojmiasto.pl”, pięć pojazdów prawdopodobnie należało do jeden firmy, a trzy z nich zaparkowały przy pętli jeszcze przed Bożym Narodzeniem. Co też ciekawe, jeden z nich miał albo nie został odpowiednio zabezpieczony, albo też ktoś miał już okazję przy nim „majstrować”. Tuż przed Nowym Rokiem auto stoczyło się bowiem z parkingu na jezdnię, utrudniając od tamtego czasu przejazd. 

Lokalna policja szuka teraz wszelkich nagrań z monitoringu, które pozwoliłyby ustalić przyczyny zdarzenia. Nie wyklucza się przy tym, że był to efekt działań podpalacza. Pod tym linkiem znajdziecie zaś mnóstwo nagrań z samego pożaru, uświadamiających jak silny był tutaj ogień.

Film z pożarem:

Co zostało z samochodów: