280 tys. zł kar za kabotaż, a wśród kierowców Filipińczyk w polskim ciągniku

Jedna, trzydniowa akcja kontrolna dostarczyła duńskiemu budżetowi 465 tys. koron. W przeliczeniu to około 280 tys. złotych, wpłacone przez przewoźników w związku z wykonywaniem nielegalnego kabotażu.

Duńska policja przeprowadziła swoje działania w okolicach miast Horsens, Fredericia, Taulov, Padborg oraz Sønderborg. Skupiano się przy tym konkretnie na kabotażu, zatrzymując zagraniczne ciężarówki i sprawdzając przebieg ich dotychczasowej pracy. Łączna kwota wystawionych kar sięgnęła wspomnianych 465 tys. koron, a przy okazji zwrócono też uwagę na szczególny przykład z polskimi rejestracjami.

Kierowcą był tutaj 45-letni Filipińczyk, zatrudniony w polskim oddziale duńskiej firmy transportowej. Azjata już od dłuższego czasu miał kursować w duńskim transporcie krajowym, przekraczając przy tym limit dopuszczalnych tras kabotażowych. Ponadto kierowca nie miał przy sobie wszystkich wymaganych dokumentów transportowych. Dlatego też przewoźnik otrzymał aż 65 tys. koron kary, co można przeliczyć na około 40 tys. złotych. Pieniądze te musiały zostać wpłacone już w czasie kontroli, gdyż w przeciwnym wypadku ciężarówka nie mogłaby kontynuować jazdy.

Jest też pewna kwestia, której przy okazji tych kontroli nie sprawdzano. To duńska płaca minimalna, obowiązująca właśnie w kabotażu. Wynosi ona około 100 złotych za każdą godzinę, a także nakłada na zagranicznego przewoźnika obowiązek zgłaszania każdej trasy w internecie. I choć wymagania te obowiązują już od 1 stycznia, Duńczycy jak na razie ich nie stosują, do 31 marca ogłaszając okres przejściowy. W tym czasie przewoźnicy otrzymają co najwyżej pouczenia, a wynagrodzenia kierowców nie są sprawdzane. Więcej na ten temat: 100 złotych za godzinę pracy w duńskim kabotażu – rusza nowy system kontroli