Opóźnione dostawy ciężarówek: straty większe niż szacunki, nowy kryzys i 7,7 mln pojazdów

Stale przybywa przewoźników, którzy nie mogą doczekać się odbioru nowej ciężarówki. Albo ewentualnie ciężarówka dociera, ale bez kilku elementów elektronicznego wyposażenia. Pół biedy gdy jest to radio lub któryś z wyświetlaczy, znacznie gorzej, gdy brakuje sterownika dla skrzyni biegów. Jak natomiast twierdzą o tej sprawie eksperci, wszystko to problemy, z którymi pożyjemy jeszcze przez co najmniej kilka miesięcy.

Raport na ten temat opublikowała amerykańska firma konsultingowa AlixPartners. Według jej wyliczeń, niedobór układów scalonych dla branży motoryzacyjnej może objąć nawet 7,7 miliona pojazdów, w tym między innymi samochodów ciężarowych. Innymi słowy, dostawa niemal 8 milionów pojazdów na całym świecie będzie musiała odbyć się z opóźnieniem.

W maju szacowano, że cały ten problem przyniesie producentom około 100 miliardów dolarów strat. Dzisiaj już się jednak podaje, że będzie to kwota dwukrotnie wyższa, rzędu nawet 210 miliardów dolarów. Statystyki przerosły oczekiwania, gdyż drugi kwartał bieżącego roku okazał się jeszcze gorszy od okresu zimowego.

AlixPartners podkreśla też, że odbicie na rynku układów scalonych nadal nie nastąpiło. Elementy te mają ograniczoną dostępność, a kolejne fale pandemii dodatkowo utrudniają pracę azjatyckich fabryk. Dlatego szacuje się, że dostawy elektroniki wrócą do normy najwcześniej w drugim kwartale 2022 roku. Wszystko może też doprowadzić do nowego kryzysu, który AlixPartners przewiduje w najbliższych miesiącach dla branży logistycznej.