Nowy reportaż o nadużyciach w transporcie – mowa m.in. o Polakach i Filipińczykach

Po dłuższej przerwie, czas na kolejny mocny reportaż o skrajnych warunkach zatrudniania w transporcie. Będzie to publikacja europejskiego kanału informacyjnego „Euronews”, licząca 26 minut i mająca dwa szczególnie ciekawe fragmenty, o Polakach i Filipińczykach.

Od około 13. minuty mamy fragment dotyczący Polaków, częściowo w języku polskim. Mowa tutaj o śmierci dwóch pracowników, którzy w 2012 roku spłonęli wraz z magazynem, na bazie belgijskiej firmy transportowej w miejscowości Wingene. Cztery inne osoby zostały przy tym ranne, a lokalna prokuratura mówi wręcz o handlu ludźmi oraz zagrożeniu dla ludzkiej godności. Właśnie do tego pojęcia miały bowiem pasować warunki mieszkania w magazynie.

Tutaj warto dodać, że przewoźnik z Wingene, który założył swój oddział na Lubelszczyźnie, wielokrotnie wymieniany był w belgijskich mediach. Poza pożarem opisanym powyżej, były to doniesienia o śmiertelnym zatruciu gazem w kabinie, a także o śmiertelnym potrąceniu żony kierowcy na bazie. Do tego doszedł też tragiczny wypadek w Alpach, gdzie kierowca prawdopodobnie stracił możliwość hamowania, wyskoczył z kabiny i odniósł śmiertelne obrażenia.

Jak już wspomniałem, druga ciekawa historia dotyczy Filipińczyków. Kierowców z tego biednego, azjatyckiego kraju można zobaczyć od 17. minuty. Są oni zatrudnieni w łotewskiej firmie transportowej, założonej przez przedsiębiorcę ze Szwecji i operującej na terenie Europy Zachodniej. Co natomiast robi największe wrażenie, to czas spędzany w ciężarówkach. Mowa tutaj o roku mieszkania w kabinie, po którym następuje 45 dni urlopu na Filipinach.

Dla samych Filipińczyków nawet takie warunki zatrudnienia są szansą na lepsze życie. W swoim kraju po prostu nie mieliby pracy, a cześć z nich jeździła też w przeszłości po Półwyspie Arabskim, gdzie warunki są nieporównywalnie gorsze. Otrzymywane w Europie wynagrodzenie, w postaci 670 euro podstawy plus po 20 euro diety za dzień, Filipińczycy określają też atrakcyjnym. Dla ich filipińskich rodzin to po prostu ogromne pieniądze.