Najnowsze Volvo FH16 750, z żółtym kolorem nadwozia, chromowanym „grillem”, czarnym wypełnieniem reflektorów i kilkoma wizualnymi dodatkami, to widok, który sam w sobie zwraca ogromną uwagę. Ten egzemplarz jest jednak szczególny także z innego powodu, mianowicie przez urządzenie zamontowane nad przednią szybą.
Choć ciężarówka dopiero co wyjechała z fabryki, jej napęd spełnia europejskie normy Euro 6, a końcowym odbiorcą ma być firma z Niemiec, nie znajdziemy tutaj cyfrowego tachografu. Zamiast tego fabryczna specyfikacja przywidywała analogowe „tacho” i takie też zostało zamontowane we wspomnianej przestrzeni nad szybą. Na zdjęciach od Czytelnika Macieja możemy nawet zobaczyć wysuniętą szufladkę, z miejscem na papierową wykresówkę. Przyznam, że nie spodziewałem się takiego widoku w nowym modelu, na tle dwóch tabletów…
Marcin dostarczył ten samochód do niemieckiej firmy Brechtel, zajmującej się zabudowywaniem ciężkich holowników pomocy drogowej. Tam też potwierdził informację, że Volvo będzie szykowane dla klienta z Niemiec. A przy okazji możemy się tutaj doszukiwać częściowego wyjaśnienia sytuacji z tachografem.
Ciężarówki pomocy drogowej, pod warunkiem poruszania się w promieniu 100 kilometrów od bazy, nie muszą posiadać żadnego tachografu, zarówno cyfrowego, jak i nawet analogowego. Zapewnia im to zwolnienie zapisane w unijnym rozporządzeniu 561/2006. Jeśli więc ów niemiecki przedsiębiorca będzie wykonał tylko lokalną pracę, „tacho” faktycznie byłoby mu zbędne. Dlatego jednak mimo wszystko zdecydował się na urządzenie analogowe, skoro w samochodach zarejestrowanych po 2006 roku i tak jest ono nieuznawane? To rozwiązanie charakterystyczne dla ciężkiej pomocy drogowej, gdzie zapisy z papierowych tarczek bywają wykorzystywane przy rozliczeniach z klientami, jako dowód pokonanego przebiegu i wykonanych roboczogodzin. Analogowy tachograf pełni więc przy tym rolę nieoficjalną, do własnych celów przedsiębiorcy.
I jeszcze jedno ujęcie, tak dla potomnych: 😉