Nowe mandaty za telefon w dłoni – 359 euro w Holandii, 500 złotych w Polsce

Holendrzy wielokrotnie zasłynęli z mandatów za korzystanie z telefonu w czasie jazdy. Najpierw zaczęto wynajmować kampery i wysokopokładowe autokary, by w ten sposób zaglądać do kabin ciężarówek. Następnie zaś wdrożono specjalne kamery, które prowadzą takie kontrole w sposób zautomatyzowany.

Teraz następstwa takiej kontroli mogą być jeszcze bardziej poważne, gdyż od wczoraj w Niderlandach obowiązują nowe, rekordowo wysokie mandaty. Od 1 marca kara za korzystanie z telefonu w czasie jazdy wynosi 350 euro. Do tego trzeba też doliczyć 9 euro kosztów administracyjnych. Łącznie mowa więc o kwocie, którą według obecnego kursu można przeliczyć na ponad 1700 złotych.

Warto tutaj dodać, że w Polsce też zmienił się ostatnio taryfikator. Do końca ubiegłego roku kara za omawiane wykroczenie wynosiła 200 złotych, natomiast od 1 stycznia wartość grzywny podwyższono do 500 złotych. Tym samym polska kara stała się wyższa niż na przykład te stosowane w Niemczech (100 euro). Ostatnio wspominało o tym WITD Poznań, w swoim podsumowaniu kontroli z autostrady A2. Oto fragment inspekcyjnego komunikatu:

W innym przypadku białoruski kierowca został ukarany mandatem w wysokości 500 zł za trzymanie telefonu w ręku i rozmowę podczas jazdy. Kierowca był zaskoczony wysokością mandatu. Wyjaśnił, że nie widział nic nadzwyczajnego w tej sytuacji, ponieważ wielokrotnie w Niemczech był kontrolowany i karany, tylko że mniejszymi mandatami.

Więcej o wspomnianych kamerach: 85 mandatów z kamery zaglądającej do kabin – dwa dni polowania na telefony w dłoni

Fot. Openbaar Ministerie