Nowa generacja agregatów Thermo King – 30 proc. mniej paliwa i pełen nadzór dla firmy

Firma Thermo King zapowiedziała na dzisiejszy dzień wielką premierę. Powitajmy więc zupełnie nową generację agregatów chłodniczych, noszącą nazwę Advancer.

Thermo King obiecuje, że inwestycja w nowy agregat zwróci się w około 24 miesiące. Ma to być możliwe dzięki obniżeniu zużycia paliwa o 30 procent, a także zmniejszeniu czasu wychładzania o 40 procent. Wszystko to miały potwierdzić testy, przeprowadzone na dystansie miliona kilometrów i w ciągu kilkudziesięciu tysięcy roboczogodzin. Agregaty sprawdzano też w różnych warunkach klimatycznych, w tym między innymi w Australii.

Agregaty z serii Advancer otrzymały zupełnie nową architekturę wewnętrzną. Dzięki temu mogą zaoferować zmienny system zarządzania powietrzem, niezależny od obrotów silnika i dopasowujący się do danej trasy oraz ładunku. W droższych wariantach można otrzymać także elektroniczny system zarządzania obrotami, który przy okazji zbiera pełne dane na temat obiegu paliwa. Informacje o paliwie trafią do systemu telematycznego, a każdy przewoźnik otrzyma dwuletni dostęp do tego systemu za darmo.

Producent zdecydował się też na system przypominający ciężarową usługę „uptime”. Pełen zestaw czujników stale będzie zbierał informacje na temat pracy silnika, zużycia paliwa, działania akumulatorów i ogólnej wydajności. To powinno pomóc w przewidzeniu ewentualnych problemów, ograniczając czas obsługi technicznej o nawet 60 procent.

Do tego dochodzi przygotowanie do dwóch różnych źródeł zasilania. Agregat może pracować na silniku spalinowym działać w sposób elektryczny. W tej ostatniej kwestii producent przewidział ładowanie z gniazdka, ładowanie z paneli solarnych na dachu lub ładowanie ze specjalnej osi, generującej prąd z toczenia lub hamowania naczepy. Taka oś jest już w oficjalnym przygotowaniu i będzie wspólnym dziełem firmy Thermo King oraz BPW.

A co z hałasem generowanym przez silnik? W tej kwestii nie podano żadnych konkretnych informacji o korzystnych zmianach. Pozostaje więc mieć nadzieję, że prace z BPW zakończą się jak najszybciej, pozwalając na przejście na prąd.