Powyżej: pierwsze DAF-y, właśnie bez kabin
Aż do połowy ubiegłego wieku sprzedawanie ciężarówek bez kabin nie było niczym nadzwyczajnym. Kupowało się samo podwozie z napędem, atrapą chłodnicy i gołą kierownicą, a resztę zamawiało już u innego producenta. Dzisiaj możemy jednak do tego systemu powrócić. Taki pomysł ma francuska firma Gaussin, chcąc dostarczać ciężarówki z kompletnym napędem, ale bez zamontowanych kabin.
Gaussin zamierza wykorzystać nowe możliwości, zapewniane przez napęd elektryczny lub wodorowy. W takim układzie podłączenie napędu do kabiny jest kwestią podpinania kabli, bez jakichkolwiek połączeń mechanicznych. Coraz więcej jest też branżowej standaryzacji, włącznie z kupowaniem podzespołów u tych samych koncernów. Dlatego firma Gaussin chce wprowadzić do oferty same podwozia, produkcję kabin pozostawiając dla innych, zewnętrznych producentów.
Projekt firmy Gaussin:
Firma pokazała już pierwszy prototyp, a także przedstawiła dane techniczne. Jej oferta ma przewidywać podwozia dla ciągników siodłowych oraz ciężarówek pod zabudowy, o tonażu między 18 a 44 tony. Podwozie ma być ultralekkie, ważyć o nawet 400 kilogramów mniej niż w klasycznych ciężarówkach. Jego twórcą ma zaś być austriacka firma Magna, od lat produkująca samochody dla wielu wiodących marek (BMW, Chrysler i inne).
Klient miałby tutaj otrzymywać kompletne podwozie z osiami, układem hamulcowym, zawieszeniem, układem kierowniczym oraz napędem. Ten ostatni proponuje się w dwóch wersjach – akumulatorowej o zasięgu 400 kilometrów oraz wodorowej o zasięgu dwukrotnie większym. Pozostają tylko pytania, w jaki sposób odbywałoby się organizowanie kabiny, jak wyglądałaby kwestia homologacji i czy byłoby to w ogóle opłacalne cenowo.