Nielegalny kabotaż to od jakiegoś czasu temat numer jeden europejskiej branży transportowej. Sytuacja niewielkich przewoźników z krajów zachodnich jest coraz gorsza, kolejne firmy ogłaszają upadłość, politycy apelują w Brukseli o powstrzymanie całego procederu, podczas gdy polskie, bułgarskie i rumuńskie ciężarówki wprost podbijają Europę.
Szczególnie mocno zjawisko to dotknęło krajów skandynawskich – Szwecji, Danii oraz Norwegii. Według przepisów, w każdym z tych państw zagraniczna ciężarówka może wykonać maksymalnie trzy kursy krajowe, mając na to wyłącznie pięć dni. W praktyce wygląda to jednak tak, że ciężarówki zostają w Skandynawii na długie tygodnie, wykonując przy tym nawet kilkadziesiąt kursów.
Norwegowie postanowili teraz jednak powiedzieć „basta!”. Tysiące mieszkańców tego pięknego kraju otrzymało właśnie do dyspozycji aplikację na smartfony, która umożliwia śledzenie zagranicznych ciężarówek. Jej działanie jest bardzo proste – widząc przyjezdną ciężarówkę należy zanotować w aplikacji jej numery rejestracyjne, a następnie telefon prześle je do bazy danych wraz z namiarami GPS. Dane te posłużą natomiast do opracowania mapy przejazdów ciężarówek i wykrycia ewentualnych nadużyć w kabotażu. Wyniki norweskich badań poznamy już wkrótce, gdyż założeniem Norwegów jest przekazanie ich Unii Europejskiej, wraz z prośbą o pomoc w ograniczeniu kabotażu.
Aplikacji używa przede wszystkim znakomita część norweskiej branży transportowej, w której pracuje około 100 tys. osób. Zainteresowali się nią jednak także zwykli obywatele, a nawet dzieci, które również notują pozycje zagranicznych ciężarówek. Co ważne, całe przedsięwzięcie jest całkowicie legalne, bo o ile prowadzenie rejestru osób jest w Norwegii całkowicie zabronione, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zapisywać w ten sposób same numery rejestracyjne.
źródło: biznes.onet.pl; foto: Scania