Niemiecka policja rozdaje ulotki, które informują o możliwych kradzieżach ładunków

Kradzieże ładunków na niemieckich parkingach to problem doskonale znany. Regularnie mówi się o tym w prasie, w mediach społecznościowych, czy też wśród samych kierowców. Co natomiast robią z tym lokalne władze? Te rozpoczęły kampanię informacyjną, uświadamiającą, że… ładunki mogą być obiektami parkingowych kradzieży.

Przyznacie, że nie ma to zbyt wiele sensu. Niemniej władze Dolnej Saksonii najwyraźniej uznały taką akcję za potrzebną. Specjalnie dla kierowców przygotowano ulotki w sześciu językach. Oddelegowano też policjantów, który od wtorku do czwartku jeżdżą po parkingach przy A2 oraz A7. Chodzą tam od kabiny do kabiny i rozdają ulotki, by – jak tłumaczą organizatorzy – wyczulić kierowców na możliwość skradzenia ładunku.

Jednocześnie Dolna Saksonia chwali się, że przypadki kradzieży ładunków coraz rzadsze. W 2017 roku policja miała otrzymać 795 tego typu zgłoszeń. W 2018 roku wynik ten spadł do 673 przypadków. W tym roku zaś, do końca października, odnotowano dokładnie 365 zgłoszenia. Podobno wszystko jest efektem prewencyjnych działań policji, narzuconych między innymi przez Unię Europejską.

Dla kontrastu od całej tej historii, proponuję zapoznać się z następującym reportażem: Jak polscy kierowcy ciężarówek żyli w 2002 roku – niemiecki reportaż z parkingu pod Kolonią. Padają w nim stwierdzenia, że niemieckie parkingi ciężarówek zapewniają pełne poczucie bezpieczeństwa, a policja właściwie nie jest na nich potrzebna.