Niemiec z Grecji w bułgarskiej ciężarówce, na magnesie jadący przez Holandię

Jeszcze kilkanaście lat temu sprawa wydawała się bardzo prosta. Widząc numery rejestracyjne ciężarówki, można było wywnioskować jakiej narodowości będzie kierowca. Dzisiaj natomiast w branży mamy zupełną mieszankę. Nigdy do końca nie wiadomo skąd będzie pochodził kierujący, a poszczególne przypadki naprawdę potrafią zaskakiwać.

Szczególny przykład takiej „mieszanki” odnotowano wczoraj w Holandii. Na autostradzie A9 zatrzymano tam do kontroli ciężarówkę z bułgarskiej firmy transportowej. Kierowca nie był jednak Bułgarem, lecz okazał się obywatelem Niemiec. Co więcej, nie był to Niemiec mieszkający w Niemczech, lecz mężczyzna zamieszkały w Grecji. Mówiąc więc krótko, holenderska kontrola objęła bułgarsko-niemiecko-grecki przypadek.

Jeśli chodzi o samą kontrolę, to problemem okazało się przestrzeganie norm czasu pracy. Choć pojazd ściągnięto z drogi około godziny 15, tachograf już o godzinie 11 zaczął rejestrować odpoczynek. Kierowca od czterech godzin korzystał z magnesu, najwyraźniej robiąc w czasie jazdy dobową „pauzę”. Grecki Niemiec tłumaczył też, że do oszustwa skłonił go bułgarski szef, a on sam pracował w tej firmie od zaledwie trzech tygodni.

Zdjęcie nie jest bezpośrednio związane z tekstem.