Navara holowała Vivaro przez pół Europy – ta kontrola mogła zaskoczyć obie strony

Zdjęcia: Thüringer Polizei, Autobahnpolizeiinspektion

To był około 12-metrowy zestaw, ważący jakieś 5 lub 6 ton, złożony z dwóch pojazdów i pokonujący dosyć daleką trasę, między Wielką Brytanią i Ukrainą. Co natomiast absolutnie zaskoczyło niemiecką policję, to fakt, że żaden z dwóch pojazdów nie był tutaj przyczepą. Zamiast tego z przodu poruszał się Nissan Navara na brytyjskich rejestracjach, z tyłu jechał Opel Vivaro na rejestracjach ukraińskich, wszystko było połączone dwuramiennym dyszlem, a tylne oświetlenie zapewniał bagażnik rowerowy, wielometrowym kablem podpięty do złącza w Nissanie.

Ten nietypowy zestaw skontrolowano wczoraj na niemieckiej autostradzie A38, na parkingu Eichsfeld Süd, między Kassel a Lipskiem. Był on wówczas mniej więcej w połowie trasy, wiodącej z Wielkiej Brytanii na Ukrainę, a jednocześnie tam też musiał swój przejazd zakończyć, przy jednoczesnym wystawieniu finansowej kary. Niemcy uznali bowiem taki sposób transportu za całkowicie nielegalny, z dwóch następujących powodów. Po pierwsze, wspomniany dyszel nie posiadał oficjalnego dopuszczenia do użytku, a jak wiadomo, unijna homologacja to w Niemczech rzecz święta. Druga sprawa to natomiast fakt, że cały zestaw musiał hamować wyłącznie kołami Nissana, przez oczywisty w tej sytuacji brak hamulca najazdowego.

By obraz sytuacji był pełny, trzeba podkreślić jeszcze jedną rzecz – zaskoczeni mogli być tutaj nie tylko niemieccy policjanci, ale też ukraińscy organizatorzy transportu. O ile bowiem na Zachodzie takiego holowania się nie spotyka, to za naszą wschodnią granicą to jest to dosyć popularna metoda, a podobne dyszle funkcjonują tam wręcz w oficjalnej sprzedaży. Jest to zresztą rozwiązanie bardzo praktyczne, gdyż dyszel mocuje się do wahaczy holowanego samochodu, nie tylko zapewniając odpowiednią stabilność, ale też wymuszając skręcanie kół. Możecie to zobaczyć na poniższym, przykładowym filmie z Białorusi, będącym reklamą lokalnego producenta: