17 sierpnia, w okolicach amsterdamskiego lotniska Schiphol, doszło do napadu na ciężarówkę. Na ulicy Pelikaanweg złodzieje wyszli do kierowcy z bronią palną i nakazali mu opuszczenie kabiny.
42-latek został pobity, związany i wywieziony w bagażniku samochodu osobowego. Wypuszczono go kilka ulic dalej, a tymczasem po ciężarówce zaginął jakikolwiek ślad. Aż do dzisiejszej nocy, gdy samochód znaleziono na bocznej drodze w miejscowości Aarlanderveen.
Volvo FM wraz z naczepą zostało porzucone na środku wąskiej jezdni. Samochód został też podpalony, a zanim strażacy opanowali sytuację, ogień strawił niemal cały zestaw. Najwyraźniej w ten sposób złodzieje chcieli zatrzeć jakiekolwiek ślady, zwłaszcza te obecne w ciągniku.
Jak natomiast wytłumaczyć całą tę historię? Jak się okazało, Volvo wiozło w momencie kradzieży ładunek wart około 5 milionów euro, w postaci sprzętu elektronicznego wysokiej klasy. Złodzieje musieli dobrze znać zawartość naczepy, skoro przygotowali tak zuchwałą akcję.
Oto co zostało z ciężarówki:
UPDATE: De vannacht uitgebrande vrachtwagen blijkt eerder gestolen te zijn op #Schiphol. De chauffeur is toen mishandeld en gegijzeld. In de trailer lag voor 5 miljoen euro aan elektronica. #Aarlanderveen #brandweer #politie pic.twitter.com/E2qQG4Lc4R
— Joshua Bos (@JB_0172) August 25, 2018
Zdjęcie z gaszenia pożaru:
Op de Korteraarseweg in #Aarlanderveen is een vrachtwagen volledig uitgebrand, politie start een onderzoek. pic.twitter.com/XOypDNH8iX
— 112 Rijn & Gouweland (@112REG) August 25, 2018