Najechanie z udziałem dwóch zestawów z szambami – młody kierowca zmarł na S7

Zdjęcia: KW PSP Kielce

26-letni kierowca ciężarówki zginął w nocnym wypadku na trasie S7. Prowadzony przez niego zestaw z betonowymi szambami najechał na tył poprzedzającej przyczepy, przewożącej dokładnie taki sam typ ładunku.

Do tragedii doszło między węzłami Kielce Zachód oraz Kielce Jaworznia, około godziny 2 w nocy. Trasą S7 w kierunku południowym poruszały się wówczas dwa ciężkie Volva FH z przyczepami. Pierwszy z tych zestawów, mający lżejszą konfigurację na pięciu osiach, z jakiegoś powodu musiał zahamować, natomiast drugi, aż siedmioosiowy i załadowany łącznie czterema szambami, zareagował na to niestety zbyt późno. Doszło więc do najechania, w którym kabina została zmiażdżona między uderzoną przyczepą a swoim własnym ładunkiem.

Przybyli na miejsce strażacy rozpoczęli walkę o życie drugiego z kierowców. 26-latek został bowiem zakleszczony w kabinie i znajdował się w bardzo ciężkim stanie. Przy użyciu hydraulicznego sprzętu udało się go wydostać na zewnątrz i przekazać ratownikom medycznym, którzy przeprowadzili akcję reanimacyjną. Niemniej, jak poinformował lokalny portal „Echo Dnia”, młody mężczyzna zmarł w wyniku odniesionych obrażeń. 37-letniemu kierowcy pierwszej ciężarówki na szczęście nic takiego nie groziło, choć również został on ranny i z lżejszymi obrażeniami trafił do szpitala.

Dokładniejsze informacje o przyczynach hamowania nie zostały jak na razie podane. Nie padły też żadne informacje dotyczące stanu pojazdów, w tym także ich masy całkowitej, zwykle będącej w tej branży newralgicznym tematem. Sądząc jednak po charakterze zdarzenia, wszystko to zostanie teraz zbadane w ramach prokuratorskiego śledztwa. Tymczasem na trasie S7 nadal trwają utrudnienia, wymagające zamknięcia całej jezdni w kierunku południowym (piszę to około godziny 9 rano).