Targi 4Poland 2023: przegląd specjalistycznych ciężarówek dla polskich firm

Ciężarówki specjalistyczne nie mają w Polsce lekkiej kariery. Nasze przepisy tonażowe są znacznie bardziej restrykcyjne niż chociażby w Czechach lub w Szwajcarii, oficjalna lista konfiguracji nie wyróżnia na przykład pięcioosiowych podwozi, a na dopłaty do nowych technologii nie ma niestety co liczyć. Trudno być więc zaskoczonym, że na przykład ciężkich podwozi pod zabudowy sprzedaje się u nas pięciokrotnie mniej niż ciągników. Niemniej, jak pokazała dzisiejsza wystawa 4Poland, duch polskich przedsiębiorców nadal nie gaśnie i stale próbują oni wdrożyć coś ciekawego.

4Poland to targi organizowane przez Volvo Trucks Polska, by promować specjalistyczne rozwiązania na bazie ciężarówek tego szwedzkiego producenta. W tym roku wystawa została zorganizowana już po raz szósty i trzeba przyznać, że w międzyczasie mocno się rozrosła. O ile bowiem na pierwszej edycji pojawiło się 16 stoisk, w tym roku zebrano łącznie 65 firm, a część z nich wystawiła nawet po kilka pojazdów. I co ważne, mowa tutaj o sprzęcie przeznaczonym na polski rynek, często już nawet w Polsce zarejestrowanym. Dlatego też postanowiłem przygotować z tego całą galerię zdjęć, pokazując Wam co ciekawego wyjedzie lub też wyjechało w ostatnim czasie na krajowe drogi. No to zaczynamy!

Trójstronna wywrotka na czteroosiowym podwoziu z tridemem, mająca polerowane burty, zestaw belek LED, robiony na zamówienie zderzak tylny, a do tego żuraw HDS – coś takiego może od razu przywodzić na myśl Skandynawię. Niemniej to Volvo FM 500 będzie jeździło po Polsce, wożąc materiały budowlane w okolicach Warszawy.

Wspomniałem, że polskie prawo nadal nie wyróżnia pięcioosiowych podwozi. W praktyce oznacza to, że pojazd pięcioosiowy może według prawa ważyć tyle samo, co ciężarówka czteroosiowa. Niemniej na 4Poland pojawił się między innymi ten „rodzynek”, czyli Volvo FH 540 w układzie 10×4, będące pojazdem wykorzystywanym do przewozu ciężkich maszyn lub na przykład transportu balastu dla dźwigów. By wówczas w pełni wykorzystać potencjał pięciu osi, trzeba niestety wyrabiać ponadnormatywne zezwolenie.

Układ 10×4 z tridemem pojawił się też w pompie do betonu, zabudowanej na podwoziu Volvo FMX 500. Pojazd ten może przepompować 160 m3 betonu na godzinę, a zasięg jego ramienia to 55 metrów. Uprzedzając komentarze podkreślę, że to niewątpliwie nie jest największa pompa, jakie spotkamy w naszym kraju. Zdarzają się bowiem konfiguracje na nawet siedmiu osiach.

Volvo FMX najnowszej generacji z załogową kabiną to nadal spora nowość na europejskich drogach. Jak jednak widać, jest już w Polsce jednostka OSP, która dysponuje takim pojazdem. Konkretnie mowa tutaj o wersji FMX 380 dla OSP Myszków z województwa śląskiego.

Typowy zestaw przestrzenny kojarzy się z konfiguracją na pięciu osiach. Kilka lat temu, gdy ilość osi zaczęła mieć znaczenie w niemieckim systemie opłat drogowych, spopularyzowały się również układy trzyosiowe. Na 4Poland prezentowano też jednak wersje czteroosiowe, a przy nowym, przyszłorocznym cenniku niemieckiego myta mogą mieć one spory sens. Skoro bowiem myto ma teraz zależeć od wyników spalania, wyliczanych przez samego producenta, ciężarówka 4×2 z dwuosiową przyczepą może całkiem nieźle w takiej klasyfikacji wypadać.

Ta ciężarówka z daleka może wyglądać na typowy zestaw przestrzenny, ale w rzeczywistości okazuje się specjalistycznym zestawem do przewozu maszyn rolniczych. Kluczem do tego zastosowania jest rozsuwana przyczepa, przystosowana do legalnego i bezpiecznego transportu ładunków o szerokości ponad 2,5 metra.

Oto bliższe spojrzenie na Volvo FMX do użytku drogowo-szynowego, przeznaczone do serwisowania sieci kolejowych. Szynowy układ jezdny opuszcza się na hydraulicznych siłownikach, a dodatkową ciekawostką jest fakt, że autorem tej zabudowy okazała się firma Star San Duo, ta sama, która słynie z modyfikowania nieśmiertelnych, zwykle powojskowych Starów 266.

Bliżej możemy też spojrzeć na zakabinową wieżę, wyróżniającą ciągniki siodłowe do transportu ponadnormatywnego. To właśnie tam montuje się między innymi zbiornik paliwa, jako że w pojeździe typu 8×4 po prostu brakuje innego miejsca.

Pojazdów do przewozu drewna pojawiło się na 4Poland co najmniej kilka. Były wśród nich także konfiguracje bardzo ciężkie, jak podwozie 6×4 z trzyosiową przyczepą na obrotnicy, czy ciągnik siodłowy 6×4 z dwuosiową naczepą na bliźniakach.

Taka scena jeszcze niedawno mogła być nie do pomyślenia, wszak po prostu każda ciężarówka dostawała wóczas silnik diesla. Tutaj po lewej stronie mamy jednak elektryczne Volvo FE, a po prawej stronie stoi gazowe Volvo FH LNG.

Oczywiście nie brakowało też licznych hakowców oraz bramowców, bez których branża komunalna nie mogłaby istnieć. Swoją drogą, zwróćcie uwagę, że nawet najmniejsze, typowo miejskie bramowce pojawiają się już w Polsce z szerokimi, wysoko umieszczonymi, sypialnymi kabinami.

Przy tym holowniku pomocy drogowej nawet najbardziej luksusowe limuzyny mogą wydawać się względnie tanie. Jest to bowiem wyjątkowo specjalistyczne Volvo FH16 750 na całkowicie mechanicznie zawieszonym podwoziu 8×4, wyposażone we włoską zabudowę ratunkową, a także w system zdalnego sterowania, podpięty także do silnika oraz układu kierowniczego. Szerzej opisywałem to cudo w ubiegłorocznym artykule.

Na koniec przedstawię nieliczne na tej imprezie ciągniki w typowej konfiguracji 4×2. Zacznę od egzemplarza, który od przodu mógłby wydawać się zupełnie zwyczajny. Z boku mamy jednak rzadko spotykane połączenie niskiego siodła pod naczepy typu mega, akcesoryjnych osłon międzyosiowych i bocznego radaru „martwego pola”.

W przeciwieństwie do Skandynawii oraz krajów Beneluksu, w Polsce Volvo FM Globetrotter cieszy się mocno ograniczoną popularnością. Ten ciągnik FM 430 otrzymał jednak zastosowanie typowe dla naszego rynku, a więc będzie dostarczał paliwo na stacje.

Patrząc na ilość dostarczonych już egzemplarzy, Volvo FH Electric szybko wyrosło na najbardziej popularny ciągnik siodłowy z zasilaniem akumulatorowym w całej Europie. Ta konkretna sztuka jest oficjalną „demówką” polskiego dealera. Jak więc widać, i na takie testy pojawia się już zapotrzebowanie wśród przewoźników.

 

Tuż obok stały natomiast dwa ciągniki, które mogą zainteresować miłośników tuningu oraz zabytków. Pierwszy z nich to nowe Volvo FM 500 I-Save po modyfikacjach inspirowanych holenderską wersją limitowaną Edition 2 z 2019 roku, drugi to natomiast Volvo FH12 420 Globetrotter XL z 1996 roku, mające ponad 1,8 miliona przebiegu, w ubiegłym roku kompletnie odrestaurowane i dzisiaj wyglądające po prostu jak nowe.