Naczepa stanęła w płomieniach, kierowca doznał ataku serca – nie żyje 66-letni Polak

Rumuńskie służby prowadzą dochodzenie w sprawie śmierci polskiego kierowcy ciężarówki. Nieprzytomny 66-latek został znaleziony w kabinie płonącego zestawu, choć jego zgon najprawdopodobniej nie wynikał z bezpośredniego kontaktu z ogniem.

Bardzo doświadczony kierowca, już od roku będący w wieku emerytalnym, prowadził Mercedesa Actrosa czwartej generacji, ciągnąc naczepę kurtynową z ładunkiem materiałów tekstylnych. We wtorkowy poranek przejeżdżał on akurat rumuńską drogą nr 56, przez okolice miejscowości Vânju Mare, tuż przy serbskiej granicy. Tam też ciężarówka stanęła w płomieniach, a kierowca zatrzymał zestaw bezpośrednio na pasie ruchu.

Według relacji świadków, naczepa wypełniła się ogniem w ciągu zaledwie kilku sekund, co miało zapewne związek z charakterem jej ładunku. W przedniej części zestawu pożar rozprzestrzeniał się jednak na tyle wolno, że grupa przypadkowych osób zdołała się dostać do wnętrza ciągnika, jeszcze przed przyjazdem służb ratunkowych. Wyciągnęli oni wówczas z kabiny kierowcę, który okazał się nieprzytomny, choć nie miał żadnych widocznych obrażeń.

Krótko później opiekę nad kierowcą przejęła załoga karetki, choć niestety jego życia nie udało się już uratować. Jak podaje przy tym rumuński oddział „CNN”, 66-letni mężczyzna najprawdopodobniej zmarł w wyniku ataku serca, którego dostał jeszcze w czasie przebywania w kabinie. Niewykluczone, że było to następstwem stresu wywołanego zauważonym pożarem. Niemniej jest to tylko wstępne wyjaśnienie, które musi jeszcze zostać potwierdzone w ramach oficjalnej sekcji zwłok.

Materiał z lokalnej telewizji: