Naczepa chłodnicza z wodorowym agregatem – cicha, bez spalin i nieco uproszczona

Właśnie odhaczono kolejny przystanek do drodze do cichego chłodzenia. Na francuskie drogi wyjechał zestaw z naczepą chłodniczą, która dysponuje wodorowym agregatem. Zamiast warkotu pojazd ten wygeneruje co najwyżej szum, a przy tym nie będzie emitował spalin.

Prototypowa naczepa została przygotowana w ramach projektu o nazwie FresH2. Wszystko jest wspólnym dziełem firmy Bosch, Lamberer oraz Carrier Transicold, a pierwszym użytkownikiem naczepy została francuska firma transportowa Stef. Pojazd będzie jeździł w normalnych przewozach, obsługując krajowe trasy ze zwykłym, dieslowskim ciągnikiem.

Zasada napędzania agregatu jest bardzo podobna jak w wodorowych ciężarówkach – wodór trafia ze zbiorników do ogniw paliwowych, tam przekształcany jest w prąd, po czym napędza silniki elektryczne. Choć na potrzeby agregatu chłodniczego dokonano pewnego uproszczenia, które przy okazji powinno znacznie obniżyć koszty. Zwykle energia z ogniw trafia do baterii, a dopiero potem do silnika, natomiast tutaj baterie całkowicie wyeliminowano, dostarczając energię elektryczną bezpośrednio z ogniw.

Niestety jest też pewien słaby punkt omawianej technologii. By naczepa zmieściła ogniwa wodorowe oraz zbiorniki wodoru, trzeba było wyeliminować miejsce na palety. Cała skrzynia pod podwoziem jest w tej sytuacji przeznaczona na osprzęt.

Jak na razie Carrier nie podaje na jak długo wystarczy zapas wodoru, ani w godzinach, ani też w uśrednionych kilometrach.  Z takimi stwierdzeniami trzeba zapewne poczekać na pierwszy wynik testu w firmie transportowej Stef.