Na autopilocie też można wpaść w poślizg – kierowca Tesli osobiście się o tym przekonał

Gdy mowa jest o prototypach nowych ciężarówek, praktycznie każdy z nich ma być wyposażony w autopilota. Zapewnia się, że dzięki tym urządzeniom praca kierowców będzie łatwiejsza, a ruch na drogach bezpieczniejszy. Komputery mają bowiem nie popełniać błędów, które mogliby poczynić ludzie.

Po raz kolejny okazało się jednak, że autopilot nie jest receptą na wszystko. Media obiega bowiem informacja o kolejnym niebezpiecznym zdarzeniu z autopilotem w samochodzie marki Tesla. W przeszłości system ten „zasłynął” z najeżdżania na oraz pod ciężarówki, natomiast teraz można zobaczyć go przy wpadaniu w poślizg.

Nagranie znad tekstu prezentuje Teslę Model 3 jadącą na autopilocie w trudnych warunkach atmosferycznych. Padał deszcz, nawierzchnia była mokra, a licznik wskazywał 75 mph, czyli 120 km/h. Następnie samochód obraca się i wypada w jezdni, uświadamiając, że w trybie zautomatyzowanym też można wpaść w poślizg.

Wnioski? Komputer najwyraźniej nie potrafił właściwie ocenić warunków na drodze. Tymczasem kierowca był przekonany, że autopilot gwarantuje pełne bezpieczeństwo. Nie zwolnił, ani też nie przejął kierownicy. Mówiąc więc krótko: technologia zawiodła, a nieodpowiedzialny użytkownik nie uratował sytuacji.

Na koniec jeszcze przypomnę, że za rok do seryjnej produkcji ma trafić ciężarowa Tesla Semi (poniżej). Pojazd ten również otrzyma autopilota, bazującego na tych samych technologiach, co autopiloty z mniejszych Tesli. Bardzo jestem więc ciekawy, czy z ciężarówkami też będzie dochodziło do tego typu zdarzeń.