Most jest przeciążony, więc ustawiono zakaz wysokościowy – uważajcie w Bydgoszczy

Kierowcy przejeżdżający przez Bydgoszcz mogą się od niedawna spotkać z dosyć nietypowym widokiem. To ograniczenia wysokościowe rozwieszone na jednej z głównych tras w mieście, pomimo braku jakiegokolwiek wiaduktu lub innej niskiej przeszkody. Wyjaśnimy więc skąd wzięło się to ograniczenie i dlaczego kierowcy ciężarówek muszą go przestrzegać.

Jak się okazuje, Bydgoszcz ma bardzo poważny problem z Mostem Pomorskim. Przez całe lata, do otwarcia obwodnicy w ciągu trasy S5, stanowił on istotną część krajowej „piątki” i obsługiwał główny tranzyt przejeżdżający przez miasto. Ta intensywna eksploatacja niestety w końcu uszkodziła konstrukcję, co objawiło się wyraźnym zarysowaniem na jednej z belek nośnych. To sygnał, że most domaga się już remontu, a do jego wykonania, konieczne jest ograniczenie wibracji. Dlatego też zapadła decyzja, że na most nie wjadą samochody o masie rzeczywistej powyżej 10 ton, za wyjątkiem autobusów komunikacji miejskiej. Maksymalna prędkość dla tramwajów została ograniczona do zaledwie 10 km/h, a wszystkim innym autom zabroniono przekraczania 30 km/h.

Most na mapie:

Jaki natomiast ma to związek z wysokością? Szczerze mówiąc żaden. Jak bowiem wspomniałem na wstępie, most nie ma żadnej niskiej przeszkody, która uniemożliwiałaby przejazd pełnowymiarową ciężarówką. Niemniej zarządcy dróg uznali, że postawienie sztucznego ograniczenia wysokościowego – w formie rozwieszonych bramownic – będzie dodatkowym sygnałem dla kierowców ciężarówek, skłaniającym ich do omijania mostu. Zdecydowano się przy tym na zakaz dla pojazdów wyższych niż 3,8 metra, najwyraźniej wychodząc z założenia, że ciężarówki wyższe niż 3,8 metra zwykle są też cięższe niż 10 ton.

Przestrzegam, że oba zakazy są pilnowane przez lokalną policję i nie brakuje doniesień o mandatach. Można przy tym zapłacić 500 złotych i otrzymać 3 punkty karne, a Czytelnik Paweł przesłał ku przestrodze przykładowe zdjęcie z kontroli (poniżej). Pamiętajcie więc, by stosować się do zakazów, nie jechać na pamięć i korzystać z objazdu, poprowadzonego sąsiednim Mostem Uniwersyteckim, w ciągu drogi wojewódzkiej nr 232.

Inna sprawa, że sposób wyznaczenia obu zakazów aż prosi się o krytykę. Co więcej, sprzyja on też sytuacjom, w których bramownice są uszkadzane. Do czegoś takiego doszło już w pierwszych dniach ich funkcjonowania i naprawdę nie jestem tym zaskoczony. Pamiętajmy bowiem, że ustawiony przy mostach znak to B-18, dotyczący masy rzeczywistej, a nie dopuszczalnej masy całkowitej. Istnieje więc bardzo duża ilość pełnowymiarowych pojazdów, które mogą się w te 10 ton zmieścić. Przykładem są chociażby ciągniki jadące bez naczep lub puste zestawy w lekkich konfiguracjach, na przykład do przewozu ładunków przestrzennych. Jednocześnie rozporządzenie Ministerstwa Infrastruktury wyraźnie wskazuje, że znak wysokościowy, znany jako B-16, powinien wskazywać wartość zaniżoną o 50 centymetrów. Wielu kierowców zdaje sobie z tego sprawę i jest przyzwyczajonym, że pod znakiem 3,8 metra da się przejechać także 4,1-metrowym pojazdem. Niemniej w Bydgoszczy tak dużej tolerancji ewidentnie nie ma, więc przy łamaniu zakazu bardzo łatwo się naciąć. 

O co chodzi z tą półmetrową tolerancją? Szerzej wyjaśniałem to w tym artykule: Oznakowanie wysokości wiaduktów w Polsce: jak traktować znaki i kiedy dochodzi do złamania prawa?