Mandaty dla kierowcy na 15800 zł, kary dla firmy na 15000 zł – ekspres na 3 karty

Kontener morski z częściami samochodowymi dopłynął do słoweńskiego portu w Koprze i miał stamtąd dojechać do polskiej fabryki w Gliwicach. Zadanie jego przetransportowania otrzymał kierowca ze Słowenii, wyposażony w Scanię R410 oraz trzy karty do tachografu, w tym jedną własną oraz dwie użyczone od kolegów z Bośni. Wszystko odbywało się więc na prawdziwym ekspresie, aż do momentu zatrzymania przez polski patrol ITD. Ta kontrola miała miejsce na autostradzie A1 w Godowie i oznaczała dla Słoweńca kompletną lekcję z polskich przepisów regulujących kary, pod pewnymi względami dosyć nietypowych.

Jak się okazało, w ciągu ostatnich czterech tygodni kierowca wielokrotnie „żonglował” trzema kartami, robiąc na drogach Słowenii, Czech, Słowacji oraz Węgier. Do Polski wjechał już co prawda z dodatkowymi dokumentami ukrytymi w butach, ale udowodniono, że korzystał z nich jeszcze tego samego dnia, we wcześniejszych godzinach. Dlatego też – w związku z udowodnieniem manipulacji tachografu w dniu zatrzymania – inspektorzy odebrali kierowcy prawo jazdy, odesłali je do słoweńskiego urzędu i połączyli to z trzymiesięcznym zakazem kierowania na terenie Polski.

Na tym oczywiście nie koniec, gdyż kierowca otrzymał także mandaty karne za manipulowanie czasem pracy. Wystawiono ich łącznie 31, za wszystkie przypadki z ostatnich czterech tygodni, co dało łączną kwotę 15 800 złotych! I taką też karę kierowca faktycznie musiał zapłacić, już na miejscu kontroli.

Za to w przypadku przewoźnika zastosowano ograniczenie kwoty kary, oficjalnie zapisane w polskiej ustawie o transporcie drogowym. Choć więc teoretycznie firma powinna była zapłacić za wszystkie wykroczenia 52 500 złotych, w rzeczywistości zarządano 12 000 złotych kary administracyjnej od przewoźnika oraz 3000 złotych od osoby zarządzającej transportem. Łącznie mamy tu więc 15 000 złotych, o 800 złotych mniej niż u kierowcy.

Jakby tego było mało, słoweński przewoźnik został zapoznany z działaniem mobilnej jednostki diagnostycznej, czyli najnowszego narzędzia ITD do kontroli stanu technicznego ciężarówek. Tutaj, przy użyciu najazdów z rolkami, można było stwierdzić nierównomierną siłę hamowania na kołach tej samej osi w naczepie. Dlatego też inspektorzy zatrzymali kolejny dokument, tym razem w postaci dowodu rejestracyjnego.

Łącznie mamy tu więc 3-miesięczny zakaz prowadzenia, zatrzymanie dowodu rejestracyjnego i kary finansowe na blisko 31 tys. złotych! Naprawdę bardzo, bardzo dużo jak na jedną kontrolę. Tymczasem części samochodowe w trybie pilnym musiały dotrzeć do Gliwic. Słoweński kierowca szybko uzyskał więc odpowiednie pieniądze i wpłacił dokładnie 30 800 złotych niemal od razu po zatrzymaniu. Następnie mógł skorzystać z prawa do prowadzenia przez 72 godzin po zatrzymaniu uprawnień, przysługującego kierowcom z zagranicy.

Oto komunikat WITD Katowice:

W dniu 12 lipca 2023 r. na autostradzie A1 w Godowie inspektorzy z wodzisławskiego oddziału śląskiej WITD poddali kontroli pojazd należący do słoweńskiego przewoźnika, którym przewożono kontener z częściami samochodowymi z portu Koper w Słowenii do Gliwic. Kierowcy nakazano wykonanie wydruku z karty kierowcy. Uwagę kontrolującego inspektora od razu zwrócił wpis manualny wykonany po pewnym okresie aktywności kierowcy, dotyczący ponad 2,5-godzinnego okresu.

Po wykonaniu wydruku z pojazdu stało się jasne, że w tym enigmatycznie opisanym okresie czasu szofer ten prowadził, używając innej, nie swojej, karty do tachografu. Inspektorzy bardzo szybko uzyskali od kierowcy przyznanie się do używania aż dwóch cudzych kart, które ukrył w swoich butach i sam przekazał inspektorom do kontroli. Oznajmił, że karty należą do kierowców obecnie przebywających w Bośni. W kontrolowanym okresie Słoweniec wielokrotnie używał naprzemiennie trzech kart – swojej i dwóch kolegów – na terytorium Słowenii, Czech, Słowacji i Węgier. Ponieważ ostatnie użycie cudzej karty miało miejsce w aktualnym dziennym okresie rozliczeniowym, kierowcy zatrzymano prawo jazdy na 3 miesiące.

Po przypisaniu kontrolowanemu danych z obu cudzych kart ujawniono łącznie 32 naruszenia, które obciążały przedsiębiorcę oraz 11 wobec zarządzającego transportem. Gdyby nie ustawowe ograniczenie wysokości kary możliwej do nałożenia na przewoźnika, wyniosłaby ona 47 000 zł., a zarządzający zapłaciłby 5 500 zł. Skończyło się jednak na 12 tysiącach zł. dla przedsiębiorcy i 3 tysiącach dla zarządzającego. Kierowca przyjął łącznie 31 mandatów karnych na kwotę 15 800 zł. Zatrzymano też dowód rejestracyjny naczepy z powodu różnej siły hamowania na kołach tej samej osi. Najbardziej rażące naruszenia ujawnione w trakcie kontroli to czas jazdy dziennej wynoszący ponad 30 godzin, czas jazdy bez wymaganej przerwy w wymiarze 7 godzin czy skrócenie dziennego okresu odpoczynku o ponad 8,5 godziny i 32 minuty. Kierowca niemal od razu zapłacił całość wyliczonej kary i kaucji czyli 30 800 zł.