MAN-y z kabinami XXL wewnątrz standardowej naczepy – 4,68 metra i rysy na dachu

Fot. Polizeipräsidium Offenburg

Nocna kontrola przy niemieckiej autostradzie A5, przeprowadzona w miniony piątek, miała rzadko spotykane konsekwencje. Poza wszczęciem standardowego, administracyjnego postępowania, kierowcy natychmiast skonfiskowano też kluczyki oraz zatrzymano wszystkie transportowe dokumenty. Policjanci chcieli mieć bowiem stuprocentową pewność, że nie spróbuje on kontynuowania jazdy.

63-letni mężczyzna, zatrzymany pod miastem Lahr, ewidentnie wywoził z Europy Zachodniej świeżo dokonane zakupy. Prowadził Mercedesa Actrosa na eksportowych rejestracjach z Niemiec, ciągnął naczepę na krótkoterminowych tablicach z Danii, a kolejne dwa ciągniki siodłowe zabrał w formie ładunku, umieszczając je wewnątrz typowej „firanki”. Sądząc po charakterystycznym układzie bocznego przeszklenia, były to pojazdy marki MAN, modele TGA lub TGX, z najwyższymi kabinami typu XXL.

Tutaj od razu wyjaśniają się przyczyny zatrzymania. Nawet jeśli bowiem zdejmiemy z takich MAN-ów koła i zdemontujemy górne spojlery, nie ma możliwości, by ich nadwozia zmieściły się wewnątrz konwencjonalnej, wysoko zawieszonej naczepy. Dlatego też górna plandeka została częściowo zsunięta, dachy ciągników wystawiono przez powstałe w ten sposób otwory, a wszystko już z daleka rzucało się w oczy i przekraczało dopuszczalne wymiary.

Według policyjnej kontroli, w najwyższym punkcie zestaw liczył 4,68 metra wysokości. Poza tym zauważono, że ciągnik stojący w tylnej części naczepy miał już wyraźnie zarysowania na dachu. Wszystko wskazuje więc na to, że pojazd zahaczał o wiadukty, mogąc w końcu zaklinować się na autostradzie lub po prostu uszkodzić infrastrukturę. Stąd też tak duża troska o wspomniane na wstępie, skuteczne uziemienie zestawu.