MAN wprowadza elektrycznego low decka – eTGX z siodłem na poziomie 95,3 cm

Na rynku elektrycznych ciężarówek właśnie zapowiedziano kolejną nowość. Jest nią MAN eTGX w wersji low deck, w pełni przystosowany do pracy z naczepami typu mega.

Dotychczas żadna z marek „wielkiej siódemki” nie wprowadziła na rynek elektrycznego low decka. Tłumaczono to zbyt wysokimi obudowami baterii, uniemożliwiającymi odpowiednie ustawienie podwozia. MAN najwyraźniej jednak znalazł rozwiązanie tego problemu, gdyż jego elektryczny ciągnik ma być dostępny także z obniżonym siodłem, ustawionym na poziomie dokładnie 95,3 centymetra.

Pierwsze egzemplarze modelu eTGX w wersji low deck podobno zostały już zamówione, między innymi przez firmy z Holandii. MAN spodziewa się dostarczenia ich do klientów jeszcze przed końcem bieżącego roku. Osobiście nie byłbym też zaskoczony, gdyby low decki zaczęły tutaj stanowić naprawdę znaczną część sprzedaży. Elektryczne ciągniki najlepiej odnajdują się bowiem na stałych liniach, a więc mogą zainteresować przewoźników z branży automotive, opartej na naczepach typu mega.

MAN eTGX dostępny jest jako ciągnik siodłowy z akumulatorami o pojemności 320, 400 lub 480 kWh, montowanymi po obu stronach ramy. Zapewniają one odpowiednio 260, 325 lub 400 kilometrów zasięgu w około 40-tonowym zestawie. MAN nie wspomina, by w przypadku low decka baterie były mniejsze, a ich wybór w jakiś sposób ograniczony.

W ramach przypomnienia dodam, że w 2022 roku elektrycznego low decka zaprezentowano w Szwajcarii, ale wówczas był to pojazd nieseryjny, przygotowany w warsztacie lokalnej firmy DesignWerk.  Jego twórca podał wówczas informację, że obniżenie podwozia wymagało zmniejszenia baterii, okrajając ich pojemność o 16 procent, z 450 do 380 kWh.