Lidl nie zatankuje już oleju napędowego – bio od 2024 roku, elektryki od 2030 roku

Holenderski oddział firmy Lidl ogłosił całkowitą rezygnację z wykonywania dostaw na ropopochodnym oleju napędowym. Co natomiast najciekawsze, nie jest to plan na najbliższe kilkanaście lat, lecz operacja, która ma zakończyć się jeszcze w nadchodzącym roku.

Odejście od oleju napędowego zostało podzielone na dwie fazy. W pierwszej z nich, przewidzianej właśnie na rok 2024, firma będzie wykorzystywała zarówno ciężarówki elektryczne, jak i spalinowe. Z tym jednak zastrzeżeniem, że te drugie będą pracowały wyłącznie na HVO100 lub na Bio-LNG. Mowa więc o paliwie wytwarzanym z odpadów żywnościowych, pozwalającym niemal całkowicie wyeliminować emisję gazów cieplarnianych. HVO100 może być spalane w najzwyklejszych ciężarówkach z silnikiem diesla, a Bio-LNG w ciężarówkach gazowych. Oba paliwa nie wymagają zmian w silnikach, ale niestety są wyraźnie droższe w zakupie niż zwykły olej napędowy.

Druga faza potrwa o sześć lat dłużej, do 2030 roku. Wtedy to z marketowej floty mają zniknąć ostatnie ciężarówki spalinowe, będąc w stu procentach zastąpionym przez pojazdy elektryczne. W tym czasie firma zamierza też rozstawić szybkie ładowarki przy rampach, które pobiorą prąd z paneli fotowoltaicznych zamontowanych na dachach centrów dystrybucyjnych. Dzięki temu ładowanie baterii oraz ładowanie naczep ma odbywać się w dokładnie tym samym czasie.

Omawiany projekt obejmuje ciężarówki wykorzystywane w dostawach do supermarketów. Mowa o obiektach znajdujących się w około 40 holenderskich miastach i obsługiwanych przez kilka różnych centrów dystrybucyjnych. Dzięki temu dystanse pokonywane przez ciężarówki są niewielkie i zarówno dostępność paliw roślinnych, jak i zasięg akumulatorów w elektrykach nie powinny być problemem.