Lekki bramowiec na ciężkiej solówce z windą – kierowca sam opuścił ten wrak!

Kierowcy jadący dzisiaj rano włoską autostradą A22, na odcinku między Brennero a Bolzano, mogli być świadkami niemalże cudu. Kierowca Iveco z powyższego zdjęcia o własnych siłach opuścił bowiem kabinę, nie doznając przy tym poważniejszych obrażeń.

Do kolizji doszło około godziny 9.30, na A22 w kierunku południowym, pod miejscowością Ponte Gardena (znaną też pod niemiecką nazwą Waidbruck). Mężczyzna prowadzący 12-tonowe Iveco Eurocargo, z komunalnym kontenerem i ładunkiem szklanych butelek, niestety nie zauważył powstającego wówczas na drodze zatoru. Bardzo krótki bramowiec najechał więc na poprzedzającego, 26-tonowego MAN-a TGA, wbijając się w niego prawą stroną kabiny.

W starciu z solidną zabudową MAN-a, wyposażoną w windę hydrauliczną oraz burty, krótka kabina bramowca została nie tylko zmiażdżona, ale też bardzo mocno rozciągnięta. Lewy przed słupek ustawił się niemal w poziomie, a osłona przeciwsłoneczna dotknęła podszybia. Kierowca miał jednak na tyle szczęścia, że dach nie położył się całkowicie, a lewe drzwi po prostu się otworzyły zamiast ulec zakleszczeniu. Nie doszło też do zmiażdżenia kabiny przez kontener, jako że ten zaparł się narożnikiem o wspomnianą windę.

Wszystko to razem sprawiło, że kierowca nie tylko przeżył zdarzenie, ale też mógł opuścić wrak o własnych siłach. Trafił on na badania kontrolne w szpitalu, a już półtorej godziny później właściciel ciężarówki podał na Facebooku dobrą wiadomość – u kierowcy nie stwierdzono żadnych obrażeń. Ranny nie został też nikt inny i tym samym straty miały charakter wyłącznie materialny.

Utrudnienia w ruchu były niestety bardzo dotkliwe. Ładunek butelek wysypał się bowiem z kontenera, a potłuczone szkło pokryło wszystkie pasy ruchu, w obu kierunkach. Niemniej w chwili obecnej (jest godzina 19.00) ruch odbywa się już płynnie.

Dla porównania, dokładnie ta sama ciężarówka przed wypadkiem: