Kupował w Europie Kenworthy, znalazł Volvo F88 bez sypialni, a teraz zamawia F-Maxy

Właściciel niderlandzkiej firmy Loetoning Transport musi być ogromnym miłośnikiem ciężarówek. Jego flota obfituje bowiem w ciekawostki, firma ma też własną kolekcję klasyków, a dodatkową formą działalności jest też handel pojazdami.

Tak dla przykładu – jeszcze kilka lat temu kierowców z tej firmy spotykano zarówno w Renault Premium, jak i w Kenworthach T800 (powyżej). Przyjmując się tam do pracy można było więc trafić albo na mały i łatwy w prowadzeniu ciągnik z Francji, albo na amerykańskiego „dinozaura” z niezsynchronizowaną skrzynią Eaton Fuller, wąską szoferką i około półtorametrowym przodem. Co więcej, firmowe Kenworthy miały europejski układ napędu 4×2, a ich kabiny dobrano w dwóch wersjach. Egzemplarz z krótką i niską sypialnią trafił pod wywrotkę, a wariant z wysoką i dłuższą sypialnią jeździł w dalsze trasy z cysterną.

Zdjęcia F88, Managera i T800 pod wywrotkę znajdziecie tutaj oraz tutaj.

Kolekcja firmowych klasyków robi podobne wrażenie. Znajdziemy tam na przykład Volvo F16 z najmocniejszym, 500-konnym silnikiem oraz luksusowym pakietem wyposażenia Business Class (powyżej). Udało się też pozyskać kompletnego „rodzynka”, jakim jest ciągnik siodłowy Volvo F88 z kabiną bez części sypialnej. Szczerze mówiąc nie wiedziałem, że takie ciągniki z krótką kabiną w ogóle występowały. Wśród nowszych klasyków pojawiło się zaś idealnie utrzymane Renault G340 Manager. W Polsce kiedyś był to bardzo popularny model, między innymi za sprawą dostaw dla CPN-u. Obecnie jednak Manager jest po prostu zapomnianym pojazdem, trafiając raczej do Afryki niż do jakichkolwiek kolekcji.

A teraz Loetoning Transport poczyniło kolejną ciekawą inwestycję. Właśnie ten przewoźnik stał się pierwszym niderlandzkim użytkownikiem Forda F-Maxa. Firma zamówiła cztery egzemplarze tureckiego ciągnika, a pierwszy z nich został już odebrany i trafił do pracy z cysterną. Właściciel firmy pochwalił się tym zakupem na łamach serwisu Linkedin (powyżej), wzbudzając nie tylko spore zainteresowanie, ale i zaskoczenie. Trzeba bowiem podkreślić, że ciężarówki Forda nie mają jeszcze żadnego autoryzowanego dealera na terenie całego Beneluksu. By więc zamówić te pojazdy, przewoźnik musiał udać się na przykład do Polski, Czech, Hiszpanii lub Włoch. Podobne historie już się jednak zdarzały i w podobny sposób F-Maxy trafiły między innymi do firm transportowych z Niemiec oraz Norwegii.

Tak samo jak wszystkie inne F-Maxy, ciągnik z Loetoning Transport ma 500-konny silnik o pojemności 13 litrów oraz bardzo wysoką kabinę sypialną. Jest to obecnie jedyna konfiguracja, jaką można otrzymać w tym modelu.