Kolejny nalot na firmy transportowe o wschodnim kapitale – 60 kontroli i wyniki

W czasie gdy rosyjski parlament zaapelował o nowe, bardzo poważne ograniczenia dla polskich firm transportowych, polskie służby kontrolne przeprowadziły drugą serię mocno ukierunkowanych kontroli. Objęły one te firmy transportowe, w których istniało podejrzenie pochodzenia od rosyjskiego lub białoruskiego kapitału.

Funkcjonariusze ITD, skarbówki, straży granicznej, CBA, PIP-u, ZUS-u, a nawet nadzoru budowlanego, wkroczyli dzisiaj do około 60 przedsiębiorstw transportowych, ulokowanych w Warszawie, Olsztynie, Nowej Soli, Kielcach, Toruniu, Rzeszowie, Wrocławiu, Białymstoku oraz Poznaniu. Przy dobieraniu obiektów kontroli po raz kolejny kierowano się nie tylko osobowymi powiązaniami, ale także miejscem zarejestrowania, często już z daleka wyglądającym na podejrzane. Natrafiono bowiem na przykład warszawskiego adresu, pod którym mieściło się aż 90 różnych firm transportowych!

Każde z odwiedzonych dzisiaj przedsiębiorstw zostanie teraz dokładnie sprawdzone. Obejmie to między innymi kontrolę legalności zatrudniania pozaunijnych kierowców, czy też przestrzegania umowy o transporcie drogowym. Firmy będą musiały wykazać się bazami eksploatacyjnymi, a także okazać do kontroli dokumenty księgowe.

A przy okazji opublikowano też pierwsze wyniki pierwszej serii takich kontroli, przeprowadzonej w połowie marca i również obejmującej około 60 przedsiębiorstw. Jako podaje ITD, w tylko jednym przypadku nie stwierdzono łamania transportowych przepisów. Reszta firm wykazała zaś bardzo liczne problemy, dotyczące między innymi szkoleń kwalifikacyjnych dla kierowców, świadectw dopuszczających do pracy w unijnym transporcie, czy po prostu przestrzegania norm czasu pracy.