Kłótnia między kierowcami zakończona śmiercią – sprawa sprzed roku i jej następstwa

Zdjęcie nie jest bezpośrednio związane z tekstem.

Przemoc na parkingach wzrasta do rangi poważnego problemu. Nadużywanie alkoholu, a następnie pobicia lub dźgnięcia nożem – naprawdę sporo było ostatnio takich informacji. A teraz możemy przyjrzeć się bardzo podobnej sprawie, która ciągnie się już od roku i tym samym dała szerszy pogląd na ewentualne następstwa.

Dokładnie rok temu, w czerwcu 2019 roku, na austriackim parkingu Kufstein Süd, znaleziono martwego kierowcę ciężarówki. 55-letni Ukrainiec leżał na łóżku w swojej kabinie i nosil ślady przemocy. Bezpośrednią przyczyną jego śmierci miało być bardzo silne uderzenie w głowę.

Kryminalny wydział lokalnej policji przez wiele miesięcy prowadził dochodzenie. Przepytywano świadków i sprawdzano innych kierowców. Udało się między innymi ustalić, że tuż przed śmiercią ofiara kłóciła się z innym kierowcą, będącym 31-letnim Białorusinem. Wiele wskazywało na to, że to właśnie on doprowadził do tragedii i dlatego Austriacy zdecydowali się na rozesłanie międzynarodowego listu gończego.

Aresztowanie nastąpiło w sierpniu, gdy Białorusin znajdował się akurat na terenie Łotwy. Austriakom udało się zorganizować przeniesienie do kraju i mężczyzna trafił do aresztu w Innsbrucku. Tam przebywał aż do listopada, będąc podejrzewanym o popełnienie morderstwa. Następnie jednak go wypuszczono, z uwagi na wnioski z dalszego dochodzenia.

Późniejsze dowody wskazały, że 31-latek prawdopodobnie nie popełnił morderstwa, lecz dokonał pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Między mężczyznami doszło do bójki, Białorusin uderzył Ukraińca, a ten stracił równowagę, przewrócił się, uderzył głową o ziemię i doznał poważnego urazu czaszki. Sam oskarżony też twierdził, że uderzył w obronie własnej, będąc wcześniej zaatakowanym.

Wszystkie te informacje wyszły na jaw dopiero wczoraj, a rozmowa z prokuraturą została opublikowana przez lokalny dziennik „Tiroler Tageszeitung”. Wiadomo, że zatrzymanego kierowcę czeka teraz proces, a za pobicie prowadzące do śmierci grozi mu nawet 10 lat więzienia. Kiedy konkretnie odbędzie się rozprawa, tego jeszcze nie wiadomo.

Jedno jest pewne – przez tę jedną kłótnię na parkingu jedna osoba zginęła, a druga prawdopodobnie zmarnowała sobie życie.