Z Turkmenistanu do Belgii z bawełnianymi odpadami – brak tablicy sporo kosztował

Mafie, ukryte wysypiska oraz przerzuty komunalnych śmieci z zachodu na wschód – to chyba główne skojarzenia jeśli chodzi o nielegalne transporty odpadów. Ten przypadek, zatrzymany wczoraj na autostradzie A2, miał jednak zupełnie inny charakter.

Odpady miały być przewożone ze Azji Środkowej do Europy Zachodniej, a konkretnie z Turkmenistanu do Belgii. Nie były to zwykłe odpady komunalne, lecz odpady powstałe w procesie przędzenia bawełny, w ramach produkcji tekstyliów. Ładunek ten przewożono na 102 specjalnych belach, wszystko znajdowało się w naczepie białoruskiej ciężarówki.

Choć odpady miały tutaj szczególny charakter, według prawa nadal były po prostu odpadami. Dlatego ITD zwróciło uwagę na brak właściwego oznakowania, w formie tablicy z literą „A”. Samochód nie mógł pojechać dalej, będąc skierowanym na parking strzeżony, a przewoźnik musi zapłacić 10 tys. złotych kaucji na poczet przyszłej kary.

Oto komunikat WITD Poznań:

Kontrola transgranicznego przemieszczenia odpadów wykazała, że zatrzymany przez wielkopolskich inspektorów pojazd na białoruskich rejestracjach jechał bez wymaganego oznakowania.

17 maja w Żdżarach, na autostradzie A2, inspektorzy z Konina zatrzymali do kontroli drogowej białoruski pojazd z naczepą, którym wykonywany był międzynarodowy transport odpadów przędzy bawełnianej w 102 belach z Turkmenistanu do Belgii. Po analizie wszystkich dokumentów przewozowych inspektorzy stwierdzili transgraniczne przemieszczenie odpadów. Przedmiotowy transport realizowany był bez oznakowania środka transportu tabliczką z napisem „ODPAD” lub tabliczką z literą „A”.

Z uwagi na brak oznakowania pojazdu, którym realizowano transgraniczne przemieszczenie odpadów, na przewoźnika nałożono kaucję w wysokości 10000 złotych. Pojazdy sprowadzone zostały na parking strzeżony do czasu dokonania wpłaty.