Klimatyzowane parkingi dla ciężarówek – ten system otrzymuje nawet dopłaty

Meteorolodzy zapowiadają wielką falę upałów. Już w najbliższych dniach Europa Południowa ma odnotować temperatury rzędu 40 stopni Celsjusza. Zauważą to zwłaszcza kierowcy kursujący do Włoch, Grecji, Turcji, czy Bułgarii. Ponadto wyjątkowo wysokie temperatury odnotowano już w wielu regionach Rosji.

Można się spodziewać, że taka sytuacja wywoła powrót dyskusji o upałach w kabinie. Mowa będzie między innymi o klimatyzatorach postojowych, o które walczyły ostatnio związki zawodowe z Niderlandów. Kierowcy chcieli uczynić takie klimatyzatory wyposażeniem obowiązkowym, nie spotykając się jednak z poparciem ani ze strony przewoźników, ani też władz krajowych oraz unijnych.

A tymczasem w Ameryce rozwija się system, który jest bardzo ciekawym rozwiązaniem dla problemu upałów. 1 maja wystartowała tam kolejna seria dopłat do elektryfikowania miejsc postojowych. Właściciele parkingów dla ciężarówek mogą otrzymać po 1000 dolarów (3680 złotych) zwrotu za każdą „rajkę”, przy której pojawią się podłączenia do zewnętrznego układu klimatyzacji, a także do sieci elektrycznej. Przy tym każdy parking może zelektryfikować do 50 takich miejsc, otrzymując łącznie 50 tys. dolarów (184 tys. złotych).

Podłączanie takiej klimatyzacji w praktyce (od 45. sekundy):

Odpowiednio wyposażone miejsca mają wyeliminować postoje z włączonym silnikiem i pracującą klimatyzacją. Zamiast tego kierowcy mogą podłączyć swoje kabiny do dużych, zewnętrznych klimatyzatorów, wpuszczając chłodne powietrze poprzez specjalny rękaw. jednocześnie daje to im podłączenie do zewnętrznego źródła prądu i pozwala swobodnie korzystać ze sprzętu elektronicznego, bez przepalania silnika.

Takie rozwiązanie, powszechnie znane jako TSE (Truck Stop Electrification), pojawiło się w Ameryce już kilkanaście lat temu. Ostatnio jest ono jednak mocno promowane, właśnie poprzez systemy dopłat. Argumenty są przy tym takie, że korzystanie z zewnętrznych klimatyzatorów oraz źródeł prądu jest znacznie bardziej ekologiczne niż uruchamianie spalinowego silnika. Ogranicza to też hałas na parkingach, odejmuje silnikom pracy w niekorzystnych warunkach, a przy tym jest po prostu tańsze. Żeby bowiem skorzystać z TSE, kierowca musi zwykle zapłacić po 1 dolara za godzinę. Dla porównania, godzina pracy ciężarówki na jałowych obrotach to w amerykańskich realiach koszt 3 dolarów.