Kierowca zmarł w czasie nocnej pauzy – zdążył jeszcze zamówić poranne budzenie…

Zdjęcia: Ochotnicza Straż Pożarna Bełżec I

59-letni, ukraiński kierowca ciężarówki, zatrzymał swojego DAF-a w miejscowości Bełżec, około 16 kilometrów na zachód od granicy w Hrebennem. Na parkingu strzeżonym miał odbyć nocną pauzę, by następnie, we wtorkowy poranek, wyruszyć w dalsza drogę. Poprosił nawet stróża parkingu, by ten zapukał do jego kabiny około godziny 6 rano, zapewniając w ten sposób budzenie. To pukanie nie spotkało się już jednak z żadną odpowiedzią…

Kierowca ciężarówki nie tylko nie zareagował na budzenie, ale też pojawiły się obawy, że zasłabł on w kabinie. Co więcej, drzwi ciągnika pozostawały zaryglowane, więc do 59-latka nie dało się w normalny sposób dostać. Na miejsce wezwano więc straż pożarną, a krótko po niej nadjechało też pogotowie ratunkowe oraz policja. Ratownicy weszli do kabiny dzięki wybiciu jednej z szyb, ale na jakikolwiek ratunek dla kierowcy było już niestety za późno.

Według wstępnych ustaleń, podanych w dniu wczorajszym przez lokalny portal „Kronika Tygodnia”, kierowca ciężarówki zmarł na długo przed omawianą akcją, a więc prawdopodobnie jeszcze na początku pauzy. Wszystko wskazywało też na przyczynę zdrowotną, jako że w kabinie i na ciele nie stwierdzono działalności osób trzecich. Niemniej wszystko zostanie jeszcze potwierdzone przez prokuraturę, która musi przeprowadzić sekcję zwłok.