Grupa francuskich firm postanowiła zainwestować w rozwój wodorowych ciężarówek. Mówi się przy tym nie tylko o samych pojazdach, ale też o sieci stacji umożliwiających ich tankowanie.
Zacznijmy od tego, że 1 lutego zaprezentowano pierwszy francuski prototyp ciągnika siodłowego zasilanego wodorem. Bazą był tutaj oczywiście krajowy produkt marki Renault Trucks, ale dostosowaniem go do pracy na wodorze zajęła się grupa znacznie mniej znanych przedsiębiorstw. Mowa tutaj o firmach Hyliko, GreenGT oraz R&D, które wymontowały z „Renówki” spalinowy, 13-litrowy silnik diesla i zamiast tego wstawiły napęd elektryczny zasilany z ogniw wodorowych.
Tak zmodyfikowana ciężarówka oferuje moc stałą 496 KM, moc maksymalną 666 KM, w pełni automatyczną skrzynię marki Allison o sześciu przełożeniach oraz sześć zbiorników na wodór, umieszczonych za kabiną i utrzymujących ciśnienie 350 barów. W czasie jazdy ogniwa paliwowe przekształcą ten wodór w energię elektryczną, a ta zostanie skierowana do silnika ciężarówki, zapewniając w ten sposób zasięg na poziomie 400 kilometrów. Gdy natomiast wodór ulegnie wyczerpaniu, pełen zasięg będzie można przywrócić w ciągu około 20 minut, gdyż właśnie tyle zajmie tankowanie 35 kilogramów wodoru.
Gdzie jednak przewoźnicy mieliby takiego tankowania dokonać, skoro stacje z wodorem pozostają olbrzymią rzadkością? Tutaj odpowiedzią jest projekt dwóch kolejnych francuskich firm, mianowicie TotalEnergies oraz Air Liquide. Ci giganci branży chemicznej oraz paliwowej właśnie ogłosili wspólną inwestycję w budowę 100 stacji wodorowych, przeznaczonych do obsługi ciężarówek. Obiekty te mają pojawić się we Francji, Beneluksie oraz Niemczech, przy najważniejszych trasach transportowych a na ich szyldach zobaczymy logo TotalEnergies, znane także ze stacji sprzedających konwencjonalne paliwo. Początek całego projektu ma nastąpić jeszcze przed grudniem bieżącego roku, a obecnie firmy są już na etapie przygotowywania dokumentów i zdobywania zezwoleń.