Kierowca zasłabł w ciągniku z dwiema naczepami – nagły atak choroby w trasie

Powyżej: przejazd ciężarówki widoczny od 20. sekundy

Volvo FH16 z dwiema naczepami, taranujące sygnalizatory świetlne, niewielkie drzewa, przydomowe ogrodzenia, a nawet kompletny przystanek autobusowy, to widok, którego wiele osób szybko nie zapomni. Gdy natomiast bliżej zapoznamy się z tą sytuacją, okaże się to kolejna historia o problemach zdrowotnych w trasie.

Ten dziewięcioosiowy zestaw przejeżdżał 28 lutego przez miasto Adelaide na południu Australii. Na jednej z głównych ulic, gęsto otoczonej przez domy jednorodzinne, pojazd nagle zaczął zjeżdżać do krawędzi drogi, przez około 200 metrów pędząc po chodniku i wyrządzając szkody wymienione już na wstępie. Typowo australijski zderzak, w założeniu mający chronić pojazd przed dziką zwierzyną, dodatkowo torował przy tym drogę i FH16 zdołała się zatrzymać dopiero po uderzeniu w ścianę jednego z domów.

To naprawdę ogromne szczęście, że żadna przypadkowa osoba nie została w tym zdarzeniu ranna. Co natomiast stało się z kierowcą ciężarówki? Gdy pierwsi świadkowie dostali się do kabiny, zastali tam 31-letniego mężczyznę, leżącego na fotelu z zakrwawioną twarzą. Zupełnie nie wiedział on co stało się przed chwilą i sprawiał wrażenie, jakby właśnie odzyskiwał przytomność. Wszystko wskazywało więc na to, że kierowca po prostu zasłabł w czasie jazdy i dlatego też stracił panowanie nad zestawem.

Tydzień po zdarzeniu, gdy emocje nieco opadły, w sprawie wypowiedział się też właściciel ciężarówki. Ten potwierdził, że jego pracownik stracił przytomność w czasie jazdy i było to następstwem nagłego ataku choroby (z angielskiego „medical episode”). Jakiej konkretnie choroby, tego nie uściślono, ale za to podano, że 31-latek wraca do zdrowia i również nie został w tym zdarzeniu poważnie ranny. Wspomniana, zakrwawiona twarz była bowiem efektem jedynie niegroźnego rozcięcia skóry.

Na koniec podkreślę, że choć ta sprawa pochodzi akurat z Australii, kwestie chorób oraz utrudnionego dostępu do opieki medycznej mają w transporcie charakter bardzo uniwersalny. Ledwie w ubiegłym tygodniu pisałem bowiem o całej serii tragicznych zdarzeń z Europy: Śmierć kierowców na pauzie, załadunku lub za kierownicą – to już cała seria tragedii