Kierowca zasłabł na terminalu przeładunkowym, zestaw niemal wtoczył się do rzeki

Fot. WSP-Station Trier

Zasłabnięcie za kierownicą ciężarówki to właściwie zawsze bardzo niebezpieczna sytuacja. Ten przypadek był jednak naprawdę szczególny, niemal kończąc się wpadnięciem pojazdu do rzeki.

Do zdarzenia doszło dzisiaj rano, na niemiecko-luksemburskim pograniczu, w mieście Trier. Nad rzeką Mozelą znajduje się tam niewielki terminal, w którym kontenery przeładowywane są między barkami rzecznymi, pociągami i samochodami ciężarowymi. Stąd też obecność Volva FH z naczepą, które przemieszczało się akurat po obiekcie z 40-stopowym kontenerem.

W pewnym momencie kierowca tej ciężarówki stracił przytomność i zestaw zaczął bezwładnie toczyć się po placu. Zbliżył przy tym do samego nabrzeża, a przednia oś ciągnika wyjechała wręcz poza krawędź. Na szczęście jednak naczepa była na tyle ciężka, by docisnąć tylną oś ciągnika do ziemi i powstrzymać go przed wpadnięciem kabiną do wody.

Ciężarówkę udało się wstępnie ustabilizować już dzięki szybkiej reakcji świadków. Wykorzystano przy tym ciężki wózek kontenerowy, który złapał naczepę od góry. Krótko później na miejscu pojawili się też strażacy z podnośnikiem koszowym, którzy wydobyli kierowcę z kabiny i przekazali go ratownikom medycznym. Mężczyzna został wówczas przetransportowany do szpitala, gdyż zasłabnięcie wskazywało niestety na problemy zdrowotne.

Poza akcją ratowania kierowcy, strażacy musieli też zabezpieczyć wyciek paliwa. Jeden ze zbiorników ciągnika siodłowego uległ bowiem rozerwaniu. O innych stratach materialnych się nie wspomina, choć niewykluczone, że rama nośna ciągnika również w tym zdarzeniu ucierpiała.