Kierowca uciekającej ciężarówki zastrzelony przez żandarmerię – pościg we Francji

35-letni kierowca ciężarówki został zastrzelony przez żandarma, a jego ciężarówka spłonęła na poboczu. Było to następstwem dłuższego pościgu, do którego doszło piątek, w okolicach francuskiego miasta Montauban.

Pełen przebieg wydarzeń został już oficjalnie potwierdzony przez prokuraturę. Wszystko zaczęło się około godziny 14:45, w miniony piątek. Żandarmeria z miejscowości Grisolles zwróciła wówczas uwagę na pocztową ciężarówkę, której kierowca zignorował zakaz ruchu. Samochód zatrzymano więc do kontroli, a niespokojnego kierowcę sprawdzono przy użyciu alkomatu oraz narkotestu.

Wstępny wynik wykazał, że 35-letni kierowca zażywał kokainę. Jego prawo jazdy natychmiast zostało zatrzymane, a dalsza trasa stała się oczywiście niemożliwa. Żandarmi popełnili jednak poważny błąd, który rozpoczął serię niebezpiecznych wydarzeń. Mianowicie, wydali kierowcy pozwolenie, by wrócił on do kabiny ciężarówki i schłodził się tam przy użyciu klimatyzacji.

Po wejściu pojazdu, 35-latek natychmiast zaryglował drzwi i rozpoczął ucieczkę. Wjechał na drogę RD 820 i skierował się na północ, w kierunku autostrady A62. Żandarmeria próbowała go zatrzymać, rzucając pod opony niewielkie kolce. Ta metoda jednak nie wystarczyła i dlatego funkcjonariusze zdecydowali się na zablokowanie drogi.

Radiowóz  z blokadą kilka metrów od autostradowych bramek, w miejscowości Bressols. Szybko stało się jednak jasne, że kierowca ciężarówki nie zamierza hamować przed blokadą. Dlatego żandarm podjął decyzję o sięgnięciu po broń palną, oddając w kierunku ciężarówki cztery strzały z broni kaliber 9 milimetrów.

Jeden ze strzałów śmiertelnie ranił kierowcę. Mężczyzna zdążył jeszcze o własnych siłach opuścić kabinę, ale chwilę później stwierdzono u niego zatrzymanie krążenia. Tymczasem jego ciężarówka stanęła w płomieniach Renault Gamy T spłonęła wraz z naczepą oraz przewożonymi przesyłkami, na poboczu drogi, tuż przed bramkami.

Jak się później okazało, zmarły kierowca ciężarówki już wielokrotnie miał problemy z prawem. Pomimo wieku zaledwie 35 lat, mężczyźnie 14 razy stawiano zarzuty, a 7 razy został oficjalnie skazany. Jego ostatnia rozprawa miała miejsce ledwie w czerwcu, dotycząc znęcania się nad zwierzęciem. Wiadomo też, że mężczyzna pochodził z pobliskiego Montalbanais, mieszkał z matką, a u pocztowego podwykonawcy podjął tymczasowe zatrudnienie.

Zdjęcia z miejsca zdarzenia: