Nawet 12 lat więzienia grozi 24-letniemu kierowcy ciężarówki, który został oskarżony o spowodowanie środowego wypadku na drodze wojewódzkiej nr 175. Tak poważne zarzuty są efektem powypadkowej kontroli, która wykazała zbyt szybką jazdę w trudnych warunkach pogodowych, na krętym odcinku drogi.
Do zdarzenia doszło w miejscowości Konotop, między Drawskiem Pomorskim a Kaliszem Pomorskim. Scania serii z R naczepą zjeżdżała tam ze wzniesienia i pokonywała ostry łuk w prawo, podczas gdy z naprzeciwka nadjeżdżał lokalny autobus na bazie Iveco Daily. Niestety, na zakręcie naczepa Scanii straciła przyczepność, wychyliła się na lewo i trafiła wprost w przedni narożnik Iveco. Kierowca tego ostatniego pojazdu zmarł po odwiezieniu do szpitala, a jego 17 pasażerów zostało rannych. W większości byli to nastolatkowie wracający ze szkoły do domów, a stan części z nich ma być niestety ciężki.
Jako bezpośrednią przyczynę zdarzenia wskazano wyjechanie naczepy poza oś jezdni. W tej sytuacji kierowca autobusu nie miał niestety żadnych możliwości uniknięcia wypadku. Dlaczego natomiast naczepa straciła przyczepność? Tutaj śledczy podają informacje zebrane z tachografu. Otóż pomimo trudnych warunków pogodowych, złego stanu nawierzchni, znajdującego się na zakręcie wyjazdu z poligonu, a także ograniczenia do 60 km/h, ciężarówka miała rozwijać w miejscu zdarzenia prędkość około 90 km/h.
W związku z powyższym, 24-letni kierowca ciężarówki został oskarżony o „spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym”. To właśnie ten zarzut, za który grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności. Co więcej, prokuratura złożyła wniosek, by kierowca oczekiwał na proces w areszcie, spędzając tam najbliższe 3 miesiące. W niedzielę sąd poinformował o przychyleniu się do tego wniosku, więc co najmniej do końca roku oskarżony pozostanie w zamknięciu.
Dołączone zdjęcia opublikowała 12. Szczecińska Dywizja Zmechanizowana. W momencie zdarzenia jej żołnierze wyjeżdżali akurat z poligonu, udzielając poszkodowanym pierwszej pomocy.
