Zachodnioeuropejski transport został sparaliżowany przez protesty. Francuscy i belgijscy rolnicy blokują autostrady, palą ogniska na skrzyżowaniach, a nawet niszczą ładunki i naczepy. Tymczasem holenderski sąd wydał wyrok dla zawodowego kierowcy, który doskonale się w ten temat wpisuje.
57-letni, holenderski kierowca ciężarówki został skazany na karę 240 godzin prac społecznych, a także 12 miesięcy zakazu prowadzenia, z 8 miesiącami w zawieszeniu. To następstwo zdarzenia z 15 czerwca 2022 roku, gdy mężczyzna postanowił poprzeć protestujących, również holenderskich rolników.
W ramach gestu solidarności, tego dnia ciężarówki miały zatrzymać się na 15 minut, blokując drogi w zupełnie losowych miejscach. Tak też zrobił omawiany kierowca, zatrzymując swoją cysternę asenizacyjną na autostradzie A28 pod miejscowością Beilen. Uruchomił przy tym światła awaryjne i oświetlenie ostrzegawcze, a pojazd ustawił w taki sposób, by zastawić oba pasy ruchu.
Nawet tak krótka forma protestu szybko skutkowała korkiem. Niestety, doszło w nim do najechania, które okazało się tragiczne w skutkach. Śmierć poniósł wówczas 56-letni motocyklista, który sam co prawda zauważył zator i zaczął hamować, ale został uderzony przez rozpędzone auto dostawcze.
Główny sprawca zdarzenia, który najechał na motocyklistę, już wcześniej otrzymał karę 6 miesięcy więzienia. Niemniej sąd postanowił przyznać także drugą karę, właśnie dla protestującego kierowcy ciężarówki. Został on uznany współwinnym śmiertelnego wypadku, a jego zatrzymanie na autostradzie określono “niepotrzebnym i niebezpiecznym”, a także “wykraczającym poza powszechne prawo do protestu”.
Prokuratura żądała dla kierowcy ciężarówki nawet kary więzienia, na okres dwóch miesięcy. Ostatecznie sąd zdecydował się jednak na wspomniane 240 godzin prac społecznych, 4 miesiące bezwzględnego zakazu prowadzenia oraz 8 miesięcy zakazu w zawieszeniu.
Zdjęcie ma charakter przykładowy, przedstawia protest holenderskich rolników.
