Karta do tacho w studzience kanalizacyjnej – inspekcyjny wysokościomierz w akcji

Oto lekcja na dziś: wyrzucenie cudzej karty do studzienki kanalizacyjnej nie gwarantuje uniknięcia kary. Jak się bowiem okazało, inspekcyjny przyrząd do pomiaru wysokości liczy aż 6 metrów i przy odrobinie chęci da się nim sięgnąć także do kanału.

Ta nietypowa historia rozegrała się w dniu wczorajszym, przy terminalu celnym w Koroszczynie. Inspektorzy zatrzymali tam polską ciężarówkę, której białoruski kierowca dopiero co przekroczył granicę, wjeżdżając na pusto do naszego kraju. Proces ten przeprowadził z użyciem cudzej karty do tachografu, a gdy otrzymał sygnał do zatrzymania, zdążył podmienić dokumenty i postanowił pozbyć się dowodu. Cudzą kartę wrzucił właśnie do studzienki kanalizacyjnej, licząc, że dokument nie zostanie tam znaleziony.

A jednak, inspektorzy nie tylko wypatrzyli kartę, ale też wydobyli ją z kanału. Wykorzystali do tego właśnie wspomniany wysokościomierz, który rozciąga się do pełnych 6 metrów. Dalsze następstwa były już zaś standardowe, czyli wszczęto postępowanie administracyjne wobec przewoźnika, a kierowcy wręczono mandat na 2000 złotych, odbierając przy okazji prawo jazdy. Ta ostatnia kara pochodziła z nowego, tegorocznego taryfikatora, który przewiduje 3-miesięczny zakaz prowadzenia za manipulację tachografu stwierdzoną w dniu kontroli.

Oto komunikat WITD Lublin:

Na 3 miesiące zatrzymano prawo jazdy białoruskiemu kierowcy, który przejechał granicę w Koroszczynie na karcie kolegi, a podczas kontroli Inspektorów Transportu Drogowego wrzucił tę kartę do studzienki kanalizacyjnej. Teraz pojedzie, ale na 3-miesięczny przymusowy odpoczynek.

We wtorek 18 października, w okolicach terminala celnego w Koroszczynie, inspektorzy z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Lublinie, zatrzymali do rutynowej kontroli pojazd należący do lokalnego przewoźnika. Okazało się, że kierowcą był Białorusin powracający do Polski po rozładunku. Jak się okazało przejazd granicy kierowca wykonał na karcie kolegi, a użycie jej miało zapobiec powstawaniu naruszeń czasu pracy. Kierujący sprytnie, podczas kontroli, dokonał zamiany kart, a „gorącą kartę” kolegi niepostrzeżenie wrzucił do studzienki kanalizacyjnej. Zapomniał jednak, że inspektorzy są zawsze czujni, a pojazd inspekcji transportu drogowego wyposażony jest w różne urządzenia m.in. w 6-metrowy wysokościomierz, który w tym wypadku posłużył do wydobycia karty z czeluści kolektora kanalizacyjnego.

W rezultacie przeprowadzonych czynności na przedsiębiorcę zostanie nałożona kara pieniężna m.in. za posługiwanie się kartą kierowcy należącą do innego kierowcy, na kierującego nałożono mandat karny w kwocie 2000 złotych. Dodatkowo kierowcy zatrzymano wszystkie posiadane kategorie prawa jazdy na okres trzech miesięcy, za posługiwanie się nieswoją kartą kierowcy. W tym czasie również  nie będzie mógł wykonywać pracy na stanowisku kierowcy.