Kara za zwożenie imigrantów na parkingi dla ciężarówek – 2,8 mln euro i 10 lat więzienia

Zdjęcie nie jest bezpośrednio związane z tekstem.

W Belgii zapadł rekordowy wyrok za pomoc w przemycie nielegalnych imigrantów. Główny skazany to 26-letni Irakijczyk, zajmujący się organizacją całego przedsięwzięcia. Spędzi on teraz nawet 10 lat w więzieniu, a ponadto będzie miał do zapłacenia milionową grzywnę.

Metody działania przemytników w pierwszej chwili mogły wydawać się zaskakujące. Pomagali oni do przedostaniu do Wielkiej Brytanii, ale pierwszą częścią całej operacji było przewiezienie z francuskiego wybrzeża na belgijsko-niderlandzkie pogranicze. Skupiano się przy tym głównie na nielegalnych imigrantach, który dotarli już pod Dunkierkę, ale nie potrafili włamać się tam do ciężarówek, z uwagi na poprawione zabezpieczenia.

Do Dunkierki wysyłano więc specjalnie zmodyfikowane samochody dostawcze, które zabierały po około 20 imigrantów i przewoziły ich na parkingi przy belgijskiej autostradzie E34. Co też ciekawe, wszystkie auta miały mieć specjalną modyfikację, w postaci ukrytego przejścia między szoferką a ładownią. Gdyby więc kierowca trafił na patrol policji, miał zatrzymać się tyłem do funkcjonariuszy i przejść do części ładunkowej, wtapiając się w grupę przemycanych osób. A że kierowcy również pochodzili z Bliskiego Wschodu, było to jak najbardziej możliwe.

Gdy imigranci docierali już do Belgii, zwykle umieszczano ich w lasach, przy parkingach Vorselaar oraz Mol, między Antwerpią a niderlandzką granicą. Tam też przemytnicy wypatrywali samochodów ciężarowych, które najprawdopodobniej będą zmierzały do Wielkiej Brytanii. Pod osłoną nocy włamywali się do ich zabudów i pomagali imigrantom wejść do środka.

Za opisaną powyżej usługę przemytnicy brali od 3 do 5 tysięcy euro. Policja zdołała też udowodnić, że między czerwcem a październikiem 2019 roku grupa obsłużyła 234 osoby. Z tego większość przychodu zbierał wspomniany przywódca grupy, pochodzący z Iraku, 26-letni Rebwar J. Miał on też do dyspozycji dziewięciu pomocników, choć w większości pracowali za darmo. Były to bowiem osoby, których nie było stać na opłacenie pomocy w przemycie i które miały odpracować przyszłą usługę.

A teraz Rebwar J. zapłaci za swój nielegalny biznes. Belgowie postanowili nałożyć na niego karę w wysokości 12 tys. euro za każdą pomoc w przemycie. Pomnożono to więc przez 234 udowodnione przypadki i tak powstała łączna kara w wysokości 2,8 miliona euro (około 12,6 miliona złotych!). Ponadto mężczyzna otrzymał karę 10 lat więzienia, gdzie przy okazji będzie mógł spotkać swoich byłych pomocników. Ci też bowiem otrzymali wyroki, z pozbawieniem wolności na okres do ośmiu lat.